Była Msza św. w kościele Filipinów za poległych, a następnie złożenie kwiatów przed Grobem Nieznanego Żołnierza. W niedzielę (16.04) tarnowianie upamiętnili rocznicę 83. rocznicy zbrodni katyńskiej.
Prezes Stowarzyszenia Rodzin Katyńskich w Tarnowie Henryk Słomka-Narożański mówi, że pamięć o ofiarach zbiorowego mordu dokonanego przez Rosjan jest niezwykle istotna dla zachowania prawdy o wydarzeniach z 1940 roku.
– Teraz widzimy co się dzieje na Wschodzie. Nasze cmentarze wojenne w Katyniu niszczeją, na cmentarz w Charkowie spadły rakiety. Rosjanie zaczynają zmieniać historię, znowu wracając do opowieści sprzed osiemdziesięciu laty, że tego dokonali Niemcy. To jest wszystko niebezpieczne. Na razie się to dzieje na Wschodzie, ale mogą w Polsce znaleźć się takie gremia, które w ten sposób będą chciały tę historię powielać. Mam jednak nadzieję, że tak się nie stanie.
Przewodnicząca stowarzyszenia 'Rodzina Policyjna 1939′ Grażyna Barnaś-Konieczna, zwraca uwagę na wymiar i rolę edukacji młodzieży o wydarzeniach sprzed ponad osiemdziesięciu lat.
– Osoby, które zginęły na służbie, nie mogą same o sobie przypomnieć. Muszą o tym pamiętać potomkowie, jaka to była ogromna ofiara ich życia, a przy tym ogromne bestialstwo. Nie można przejść obok tego obojętnie, do porządku dziennego. Dlatego młodzież musi znać historię, musi znać prawdę i to, jak przez wiele lat była zatajana. Wówczas nie wolno się było o niej ani uczyć, ani nawet rozmawiać w domu. Teraz musimy nadrobić te straty.
Jednocześnie Grażyna Barnaś-Konieczna podkreśla to, że młode pokolenia chcą poznawać wiedzę o tych tragicznych wydarzeniach, co jest bardzo budujące i napawa optymizmem, że w przyszłości wciąż się będzie czcić pamięć ofiar.
– Czasem jesteśmy zapraszani w ramach lekcji żywej historii. I mnie zawsze zaskakuje to ogromne zainteresowanie, zadawanie mnóstwa pytań. To nie jest bierna lekcja. Relacje wzbudzają przede wszystkim łzy w oczach tych uczniów. Oni to przeżywają, nie tylko poznają.
Zdaniem prezydenta Romana Ciepieli, którego krewny ks. Andrzej Niwa został zamordowany w Charkowie, można zauważyć wyraźne analogie między działaniami Sowietów ponad osiemdziesiąt lat temu, a tym, co obecnie dzieje się na Ukrainie.
– Oczywiście te konteksty są istotne, bo przecież Rosjanie przez dziesięciolecia zachowują się tak samo. Widzimy co się dzieje na wschodzie Ukrainy. Po zajęciu tamtych terenów, wywożone na Syberię są kolejne grupy osób, dochodzi do aktów ludobójstwa. Ten sposób operacyjny, dawniej wojska sowieckie, a teraz rosyjskie, stosują w niezmienionej postaci. To niestety wszystko świadczy o tym, że trzeba być w dobrych sojuszach, trzeba być dobrze uzbrojonym, silnym, by nigdy na Polaków i Polski nigdy nie powtórzyła się tamta historia.
Zbrodnia katyńska, kwalifikowana m.in. jako zbrodnia wojenna i zbrodnia przeciwko ludzkości, została dokonana między między 4 kwietnia a 19 maja w 1940 roku przez członków NKWD. Wówczas zostało zabitych niemal 22 tys. polskich obywateli (ok. 14,5 tys. jeńców wojennych oraz 7,3 tys. osób cywilnych.), którzy zostali wzięci do niewoli po ataku ZSRR na Polskę. Ofiarom nie przedstawiono zarzutów ani aktu oskarżenia. Przez kilka dekad Rosja i komunistyczny reżim w Polsce ukrywały prawdę o zbrodni katyńskiej, przypisując ją Niemcom.