Nowosądecki Marsz Pamięci Sybiraków po raz kolejny zgromadził mieszkańców miasta. Pod pomnikiem na Cmentarzu Komunalnym oddali oni hołd wszystkim ofiarom nieludzkich zsyłek. Co ważne, wśród uczestników było dużo młodzieży.
Najpierw odprawiona została Msza Święta w kościele Matki Bożej Niepokalanej w Nowym Sączu. Po niej, przy akompaniamencie orkiestry Straży Granicznej uczestnicy marszu przeszli pod pomnik Sybiraków na Cmentarzu Komunalnym. Wśród nich byli mieszkańcy Nowego Sącza, przedstawiciele służb mundurowych, samorządowcy, środowiska patriotyczne, ale też uczniowie i nauczyciele z nowosądeckich szkół.
Największą liczbę uczniów stanowili właśnie Ci z Zespołu Szkół nr 2 im. Sybiraków, którzy, jak się okazało, pojawili się naprawdę bardzo licznie, pomimo tego, że nie mieli takiego obowiązku. Jak nam powiedzieli, takie uroczystości to dla nich wyjątkowy czas.
– Historia jest bardzo ważna i powinno się ją wspominać, żeby następne pokolenia o niej nie zapomniały
– mówiła jedna z uczennic.
– Dla mnie jest to bardzo ważne wydarzenie, ponieważ upamiętnia patronów naszej szkoły, dlatego uważam, że obecność jest obowiązkowa i dlatego warto przyjść, jeśli ktoś jest cywilem i zobaczyć, jak to wszystko wygląda
– ocenił młody chłopak.
– Bardzo ważny dzień, w którym upamiętniamy naszą szkołę i to wszystko, co tutaj robimy. Dla nas wszystkich to powinno być ważne
– dodała uczestniczka wydarzenia.
– Jesteśmy tu po to, abyśmy już nigdy nie musieli być Sybirakami – mówił do zgromadzonych dyrektor Zespołu Szkół nr 2, jednocześnie komendant Związku Strzeleckiego Strzelec, Sławomir Szczerkowski.
Docenił też postawę młodych ludzi, bo jak zaznaczył, pomimo tego, że wszyscy uczestnicy marszu są przyjaciółmi Sybiraków, to właśnie obecność młodych ma tu kluczowe znaczenie, o czym często zapomina się podczas różnego typu obchodów.
– My się witamy i mówimy sobie piękne słowa, a my musimy do nich mówić. Musimy dotrzeć do tej młodzieży w taki sposób, żeby oni czuli się dzisiaj, tutaj ważni, najważniejsi. Nie ja, jako dyrektor szkoły tylko ta kompania reprezentacyjna, ten wartownik przy pomniku. Ten człowiek w poczcie sztandarowym, który przyszedł z Zespołu Szkół Samochodowych, czy ze Szkoły Podstawowej nr 2. O tych ludziach nigdy się nie mówi, a oni są. Oni właśnie tworzą tę atmosferę wyjątkowości takiego święta.
Według jednego z ostatnich żyjących sądeckich Sybiraków Kazimierza Korczyńskiego, obecność świadków tamtych wydarzeń jest nieoceniona, chociaż coraz częściej niemożliwa.
– Daje się świadectwo i młodzież ma okazję sobie uzmysłowić pewne rzeczy. Na przykład, że dzisiejsze bestialstwo Rosja, które widzimy w telewizji, to wszystko przeżyli już Sybiracy, tylko że nie ma czasem kto o tym mówić, bo Sybiraków już coraz mniej. Zostały praktycznie już ich dzieci.
Podczas głównej części obchodów na cmentarzu odczytano też apel poległych, a poszczególne delegacje złożyły kwiaty pod pomnikiem Sybiraków.