Sprawdziliśmy, jakie są plany województwa małopolskiego co do brakującego odcinka EuroVelo na Sądecczyźnie. Według wstępnych planów trasy rowerowe miały przebiegać nad Jeziorem Rożnowskim. Mimo malowniczych widoków, jakie zobaczyliby tu fani jednośladów, pojawiają się problemy z realizacją tej inwestycji.
Chodzi o około 30-kilometrowy odcinek, który ma powstać między Wielogłowami a Czchowem. Dopiero wtedy trasa EuroVelo 11 będzie miała ciągłość w naszym regionie.
Na razie Zarząd Dróg Wojewódzkich w Krakowie nie zajmuje się pracami dotyczącymi koncepcji tej trasy. Jak powiedział w rozmowie z RDN Nowy Sącz wójt gminy Gródek nad Dunajcem Józef Tobiasz, duże problemy związane są z trudnym terenem.
– Tu gdzie projektowana była wstępnie koncepcja trasy EuroVelo, nie uzyskała akceptacji z uwagi na to, że przebiega przez osuwiska. Tutaj starostwo nie wyda żadnej zgody na to, żeby taką inwestycję rozpocząć i kontynuować.
Tereny nad Jeziorem Rożnowskim są też wymagające pod kątem ukształtowania. Z tego powodu rozważano budowę ścieżki na palach, co jest jednak bardzo kosztowne – dodaje wójt.
– W takim miejscu nie da się zachować odpowiednich parametrów, jakie wymagane są od tras EuroVelo – wyjaśnia rzecznik prasowy Urzędu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego, Magdalena Opyd.
– W tej chwili odcinek trasy rowerowej EuroVelo 11 VeloDunajec od Wielogłów do Czchowa nie jest objęty postępowaniem na wykonanie robót budowlanych ani na opracowanie dokumentacji projektowej z uzyskaniem decyzji umożliwiających realizacje zadania. Analizowane są jednak możliwości zrealizowania tego zadania w rejonie przebudowywanej drogi krajowej 75.
Jeśli brakujący odcinek powstanie przy drodze krajowej, to będzie to już teren gminy Łososina Dolna. „Sądeczanka” według ostatnich zapowiedzi ma jednak powstać dopiero za około 7 lat.
Gmina Gródek nad Dunajcem zamierza jeszcze powalczyć o to, aby europejskie trasy przebiegały przez jej teren.
– Próbujemy teraz z państwem z Fundacji Horyzont znaleźć trasę, która ominęłaby te osuwiska. Taka propozycja ma pójść do marszałka. Trasa mogłaby biec troszkę wyżej, żeby te osuwiska ominąć, czyli przez Sienną, aż w kierunku Bartkowej i Przydonicy. Na razie zrobione są wizje w terenie i jakaś koncepcja ma powstać.
Czy zostanie jednak zaakceptowana? Na razie nie wiadomo. Do tematu będziemy jeszcze wracać.