Wokół zakazu sprzedaży samochodów spalinowych, który od 2035 r. chce wprowadzić Unia Europejska narosło wiele kontrowersji. Parlament Europejski chce, by za 13 lat nie było sprzedaży nowych aut spalinowych w krajach unijnych. Zastąpić je mają samochody elektryczne.
Politycy Solidarnej Polski, którzy są przeciwni tym regulacjom zorganizowali w Tarnowie konferencję prasową, podczas której mówili o zagrożeniach związanych z tym zakazem. Poseł Piotr Sak uważa, że produkcja samochodów elektrycznych powinna być dostosowana do tempa i możliwości społeczeństwa.
– Jesteśmy za elektromobilnością, jesteśmy za tym żeby powstawało jak najwięcej samochodów elektrycznych, ale ma to być wszystko dostosowane do tempa i realnych możliwości społeczeństwa. Nie ulega wątpliwości, że wolność wyboru jest tutaj kluczem, a nie nakaz i odgórny zakaz ich produkcji narzucony siłowo. Oczywiście dzisiaj można powiedzieć, że ta egzekucja samochodów spalinowych jest odroczona w czasie do 2035 roku. Niemniej jednak ten miecz Damoklesa nad nami wisi.
Prawo dotyczące emisji CO2 przez samochody jest częścią polityki klimatycznej Unii Europejskiej, mającej na celu osiągnięcie celów zniwelowania redukcji emisji gazów cieplarnianych.
Piotr Sak uważa, że nie każdego będzie stać na samochód elektryczny.
– Zdajemy sobie sprawę, że w tym momencie, gdy wejdzie ten zakaz, to tak naprawdę, samochód, ten podstawowy środek lokomocji, stanie się dobrem luksusowym i będzie powodował ogrom kosztów dla nas. Z jednej strony nie będzie to tylko kwestia zakupu. Samochód konwencjonalny kosztuje około kilkudziesięciu procent mniej niż samochód elektryczny, a z drugiej strony kwestia wytworzenia, bo znowu się uzależniamy w tym momencie najprawdopodobniej od Chin, które mają największe zasoby metali rzadkich, a też jest kwestia utylizacji, więc są to naprawdę bardzo duże koszty. Dlatego też mówimy stop! Będziemy apelować oczywiście do rządu, żeby zatrzymać, storpedować te działania.
Jak dodaje poseł Norbert Kaczmarczyk, wprowadzenie zakazu produkcji aut spalinowych ograniczy możliwość normalnej egzystencji Polaków.
– Walczymy przede wszystkim o wolność dla obywateli w tym zakresie. Samochody z silnikami spalinowym i to jest codzienność, którą praktykujemy jeżdżąc tymi samochodami do pracy czy budując siłę gospodarczą naszej ojczyzny. Jeśli chodzi o samą funkcjonalność samochodów z silnikami spalinowymi, doskonale zdajemy sobie sprawę w jak dużym stopniu ograniczenie możliwości rejestracji i użytkowania tych samochodów, ograniczy możliwość normalnej egzystencji wszystkich Polaków.
Norbert Kaczmarczyk zwraca uwagę, że zakaz obejmuje nie tylko samochody osobowe, ale także większe samochody dostawcze, a to spowodowałoby znaczny wzrost cen towarów w sklepach.
– Trzeba zwrócić uwagę, że mówi się w tych zapisach również o samochodach ciężarowych, samochodach dostawczych, a co za tym idzie koszty wzrosną jeśli chodzi o transport żywności i trzeba sobie zdawać z tego sprawę. Poprzez likwidację samochodów z silnikami spalinowymi będziemy mieli do czynienia z ogromną transformacją, która doprowadzi do podwyżek na półkach sklepowych. Będziemy mieli dużo droższą żywność i sytuacją dzisiejszą, którą zastaliśmy czyli inflacją, wojną na Ukrainie, będziemy mieli kolejny element tej gry i coraz droższe towary na półkach sklepowych.
Podczas, gdy wśród polityków trwa burzliwa dyskusja na temat zakazu używania aut spalinowych, my zapytaliśmy o opinię tarnowskich kierowców.
– Głupota! Przy dzisiejszej liczbie tych samochodów osobowych ,autobusów, samochodów ciężarowych, dostawczych ja sobie tego nie wyobrażam, jakby to miałoby wejść w życie. – Ja sądzę, że ten zakaz tak naprawdę nie może być całkowicie wprowadzony choćby na potrzeby ekspedycji transportu ciężarowego i pasażerskiego typu autobusy.-Życie zweryfikuję i pokaże coś zupełnie innego. Samochody elektryczne to jest jedna wielka ekologiczna pomyłka – pod względem ekologicznym nie!, pod względem ekonomicznym również nie! więc ja nie widzę zasadności.
W lutym Parlament Europejski zatwierdził nowe cele redukcji emisji CO2 dla nowych samochodów osobowych i pojazdów dostawczych. Przepisy unijne wyznaczają drogę do zerowej emisji CO2 dla pojazdów w 2035 r. Między innymi dzięki temu Unia chce osiągnąć neutralność klimatyczną do 2050 r.