„Baliśmy się, że wiozą nas na Syberię”. 41 lat temu komuniści rozpoczęli likwidację Solidarności

ipn

fot. Instytut Pamięci Narodowej

Śmierć wielu osób, złamane życiorysy, społeczna i polityczna katastrofa. W 41. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego, mieszkańcy regionu wspominają te wydarzenia.

Pierwsze aresztowania zaczęły się już wieczorem 12 grudnia. Wtedy to milicja obywatelska wyciągała z domów solidarnościowych działaczy, którzy angażowali się w walkę z komunistami między innymi w tarnowskich i sądeckich zakładach pracy.

Na początku żartowaliśmy, że tak jak zawsze, pewnie wywiozą nas na wschód, ale później rzeczywiście zrobiło się gorąco – wspomina swoją podróż milicyjnym wozem na internowanie do podkarpackiego Załęża. legenda sądeckiej Solidarności, Andrzej Szkaradek.

– Kiedy minęliśmy Rzeszów to wpadliśmy w panikę, że rzeczywiście chcą nas wywieźć na Syberię. Bo my wiedzieliśmy, że więzienie w Rzeszowie jest na zamku, a nie wiedzieliśmy, że nowe więzienie jest wybudowane w Załężu, na wschód od Rzeszowie Także na tej trasie między Rzeszowem, a Załężem rzeczywiście była duża panika.

O ofiarach tamtego czasu mówi zastępca przewodniczącego zarządu małopolskiej Solidarności, Krzysztof Kotowicz.

– Ofiary to nie tylko osoby internowane, aresztowane, ale pamiętamy przecież, że były tam ofiary śmiertelne. Ofiarami są też rodziny osób internowanych i wiele innych osób. To również Ci, którzy dostali bilet w jedną stronę za granicę. To wszystko są ofiary stanu wojennego i my nie możemy zaprzepaścić całego dorobku, tej próby zmian, którą podjęli wtedy Ci ludzie.

Andrzej Szkaradek nie patrzy jednak na sprawę optymistycznie. Według niego brak rozliczeń autorów stanu wojennego, którzy w większości już nie żyją, ale też trudności w oderwaniu się od postkomunizmu, zrobiły spore spustoszenie w naszym życiu publicznym.

Dzisiaj wychodzi, że są jeszcze sędziowie ze stanu wojennego, którzy jeszcze zasiadają w ławach sędziowskich. Moim zdaniem to jest skandalem i chichotem historii, że kaci mają się lepiej od ofiar.

Teraz najważniejsza jest walka o pamięć młodego pokolenia o tamtym czasie.

 

– Były już różne programy, które zobowiązywały szkoły do spotykania się z tymi ludźmi, którzy tworzyli kiedyś Solidarność i przechodzili przez więzienia. Ja myślę, że to jest też rolą nauczycieli, aby zapraszać do szkół, żyjących jeszcze świadków tamtych wydarzeń.

– twierdzi Andrzej Szkaradek.

Stan wojenny został zawieszony w sylwestra 1982 roku, a ostatecznie zniesiono go 22 lipca 1983 roku.

Tarnowianie o stanie wojennym. 'Każdy się bał. Wychodziłam tylko w dzień, tam, gdzie musiałam’

Exit mobile version