Ostatnie ulewy mocno dały się we znaki mieszkańcom gminy Żyraków. Miejscowy potok zamienił się w rzekę, a woda podtopiła okoliczne posesje.
Jak mówił w programie Słowo za Słowo wójt Marek Rączka, konieczna była interwencja strażaków. Ostatnia noc upłynęła jednak spokojnie.
– W końcu spaliśmy spokojnie, ja spałem spokojnie, urzędnicy, strażacy, wszyscy mieliśmy spokojną noc po kilku dniach niepokoju i syren, które wzywały strażaków do zabezpieczania domostw naszych mieszkańców. Najgorzej było w miejscowości Bobrowa, gdzie przepływający przez wieś potok Bobrowski dość mocno dał się we znaki, podnosząc swój poziom i podtapiając domostwa przylegające bezpośrednio do tego potoku.
Wójt Marek Rącza powiedział w programie Słowo za Słowo, że jest po rozmowach z Wodami Polskimi w sprawie utrzymania rowów melioracyjnych. Jak twierdzi, otrzymał zapewnienie, że będą one częściej wykaszane. To w przyszłości pozwoli uniknąć wielu niebezpiecznych sytuacji.
– Potoki, które przepływają przez gminę Żyraków: Bobrowski i Wiewórecki są w gestii Wód Polskich, i niestety bieżąca konserwacja tych rowów w stosunku do potrzeb jest niewystarczająca. Do tej pory jest wykonywane jedno koszenie dna i brzegów już na późnej jesieni. Natomiast kiedy przychodzą intensywne opady deszczu, powodują nagłe wezbranie tych potoków, ze względu na to, że swobodny spływ wody jest ograniczony przez trawy, które porastają te potoki.
Według zapewnień Podkarpackiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych, rowy mają być wykaszane nie raz, jak do tej pory, ale dwa razy w roku.