– To nie jest rzecz, którą miasto może się chwalić – mówi Andrzej Szpunar.
Pełniący obowiązki konserwatora zabytków w Tarnowie ubolewa, że do tej pory nikt nic z tym nie zrobił.
Zaniedbana od wielu lat kamienica po pożarze zarosła samosiejkami. Kilka kroków od Rynku przechodnie mijają mini-las, który wyrasta ze zrujnowanych murów.
Jak dowiedziało się Radio RDN, w sierpniu Urząd Ochrony Zabytków wezwie właściciela do usunięcia drzew i zieleni z kamienicy oraz zabezpieczenia budynku.
– Też się martwię tym, że to tak wygląda, bo to nie jest rzecz, którą miasto może się chwalić, jest sezon turystyczny. To, co może zrobić urząd konserwatora, to podjęliśmy działania. Wystąpiliśmy do właścicieli z propozycją dokonania wizji lokalnej, będzie ona miała miejsce początkiem sierpnia, a następnie zostaną wydane decyzje dotyczące zabezpieczania tego miejsca i wydamy zalecenia z terminem ich realizacji. Przede wszystkim trzeba usunąć tę roślinność i zabezpieczyć koronę murów. Roślinność jest zagrożeniem, korzeniami rozsuwa cegły i tylko potęguje degradację tych murów.
Jak mówią mieszkańcy, od lat kamienica jest pozostawiona bez żadnego zabezpieczenia i zamieniła się w ruinę, ale jak dodają żartobliwie, zieleń przynajmniej dotleni ten rejon miasta.
– Przyjemnie, może świeże powietrze będzie, bo jak mówią ludzie, dużo tlenu będzie. To miejsce straszy tylko, tragedia, jestem tu codziennie i nic nie robią, tylko ruiny stoją. Jakie to świadectwo o mieście daje? Nikt się tym nie zainteresuje. Tylu turystów tu przechodzi i wstyd dla miasta.
Dodajmy, że pozwolenie na przebudowę i modernizację kamienicy przy Wielkich Schodach wydane przez Urząd Ochrony Zabytków w Tarnowie było ważne do końca ubiegłego roku.