Przez te tereny przeszły wczoraj cztery fale gradobicia. Jak mówi nam wójt Piotr Stach, teraz prowadzone będą oględziny pól uprawnych i sadów. Część zniszczeń samorządowiec widział już wczoraj w nocy.
– Rozmawiałem z sadownikami, którzy mówią mi o tym, że w niektórych przypadkach są to nawet stuprocentowe straty. Oglądałem tam też sady jabłoniowe, to pół leży na ziemi, a reszta jest poobijana, więc nie wiadomo co z tego w ogóle dojrzeje. Poniszczone są też uprawy truskawek i ogórków – mówi wójt.
Największe uszkodzenia dotyczą upraw w takich miejscowościach jak Żmiąca, Kobyłczyna, Sechna i Laskowa.
Pierwszy raport ze strat trafił już do powiatu limanowskiego i wojewody małopolskiego. Szkody szczegółowo będą teraz spisywane, mogą je zgłaszać też sami mieszkańcy do urzędu gminy. To pozwoli na złożenie wniosku o odszkodowania z rządowego budżetu.
W gminie Laskowa woda uszkodziła też niektóre drogi i podmyła mostki. Wójt informował też o uszkodzonych dachach.