Na miejscu z ogniem przez niemal 6 godzin walczyło trzynaście zastępów straży pożarnej.
Do pożaru hali, w której były produkowane elementy z drewna, doszło w czwartek po godzinie 15:00. Służby powiadomił właściciel, który jeszcze przed ich przyjazdem odciął napięcie w budynku.
Gdy służby dojechały na miejsce, pożarem zajętych było ponad 75 metrów ze 100-metrowej hali.
Zagrożona była także sąsiednia zabudowa, strażakom udało się jednak na tyle opanować ogień, by odciąć możliwość jego rozprzestrzeniania się na inne budynki. W pożarze nikt nie ucierpiał.
Jak przekazał radiu RDN dyżurny Państwowej Straży Pożarnej, w walce z ogniem zastępy czerpały wodę z hydrantów i pobliskiego stawu, do budynku podawanych było jednocześnie 6 prądów gaśniczych.
Budynek spłonął niemal doszczętnie i zawalił się.
Na miejscu pracowało także pogotowie energetyczne i policja, która wraz z biegłym z zakresu pożarnictwa będzie ustalać przyczyny pożaru.