Już na 30 stycznia i 1 lutego zapowiada otwarcie swoich restauracji część tarnowskich restauratorów.
Jak mówią, nie mają wyjścia, bo inaczej będą musieli zwalniać ludzi bądź zamykać lokale.
Jak mówi Krzysztof Chuderski z restauracji Stara Łaźnia, musimy powalczyć o siebie, bo sytuacja w branży jest dramatyczna, już dwaj restauratorzy przestali działać.
– To nie jest taki wymysł, że my się otwieramy, bo chcemy sobie poprotestować, postrajkować. Otwieramy się, bo musimy się otworzyć, bo nie mamy innego wyjścia. To nie jest dla nas komfortowa sytuacja i przyjemna, bo zdajmy sobie sprawę z tego, że wraz z otwarciem drzwi zawita do nas sanepid i policja. Liczymy na to, że nasze argumenty i argumenty naszych radców prawnych zaspokoją zainteresowanie sanepidu i policji. To naprawdę jest dla nas bardzo stresująca sytuacja i gdybyśmy nie musieli tego robić, to byśmy tego nie robili. Będziemy używać wszelkich kruczków prawnych, które są dopuszczone w rozporządzeniu, dlatego będziemy działać legalnie, nie robimy partyzantki.
– Grozi nam zamknięcie biznesu – dodaje Janusz Podlasiewicz, prezes stowarzyszenia restauracji w Tarnowie. – Otwierają swoje restauracje, ponieważ są już pod ścianą. Chcemy powiedzieć o dość dramatycznej sytuacji naszej branży, która robi się coraz bardziej dramatyczna. Mimo tej pomocy od rządu już jesteśmy bardzo blisko zamykania na stałe naszych restauracji. Dodam jeszcze, zż jest wiele takich punktów gastronomicznych w Tarnowie, które otworzyły się na początku tego roku i one kompletnie się nie załapią na żadną dotację ani subwencję, ponieważ nie zaczęły jeszcze do końca działać, a już się musiały zamknąć.
Jak dodaje Jacek Sulowski z restauracji Obsesja Smaku, lokale będą zachowywać ścisły reżim sanitarny, tak by klienci czuli się bezpiecznie.
Przy wejściu będą wypełniać specjalne ankiety, dezynfekować ręce oraz mierzyć temperaturę.
– Jesteśmy w stanie zapewnić naprawdę duży reżim sanitarny, ograniczając też liczbę gości. To nas ma utrzymać, to są dziesiątki pracowników, których utrzymujemy. Ja nie zwolniłem ani jednej osoby. Naprawdę mamy tak wiele kosztów związanych z prowadzeniem działalności lokalu, jak choćby opłata koncesyjna. Ktoś nam zabrania coś robić, ale oczywiście dalej musimy płacić. To są olbrzymie koszty. Nie robimy niczego nielegalnie, nie chcemy się buntować, wszystko będziemy robić zgodnie z prawem.
Jak dodaje Krzysztof Chuderski, restauratorzy wykorzystają wszelkie kruczki prawne, by przyjmować klientów legalnie.
– Są przeróżne możliwości. Te, które są najbardziej popularne teraz, to spotkania partyjne, spotkania stowarzyszenia, ale również testerzy – testowanie jedzenia i osoby, które będą u nas jadły, będą musiały być w jakiś sposób z nami związane, bo to jest jedyna możliwość, żeby mogły zdjąć maseczkę i skonsumować. Niezależnie od tego każdy przy wejściu będzie musiał wypełnić ankietę sanitarną, będzie miał zmierzona temperaturę, będziemy przyjmować jak we wszelkich innych instytucjach publicznych. Z racji ograniczenia stolików rezerwacje będą mile widziane, a może konieczne.
30 stycznia i 1 lutego planuje otworzyć się dla klientów co najmniej 9 restauratorów w Tarnowie.
Dodajmy, że w 2020 roku lokale były zamknięte przez 6 miesięcy.
Natomiast już w ten weekend w Tarnowie otwierają się dwie dyskoteki.