Marek K., dyrektor jednego z podtarnowskich oddziałów Banku Spółdzielczego usłyszał właśnie zarzut wyłudzenia kredytów bankowych i pożyczek od osób prywatnych na łączną kwotę blisko 2 mln złotych. Ze względu na ilość popełnionych przestępstw grozi mu nawet do 20 lat pozbawienia wolności.
Do kradzieży miało dochodzić w latach 2016 – 2018. W tym czasie były już dyrektor oddziału wyłudził łącznie 60 kredytów, wykorzystując przy tym dostęp do danych osobowych klientów banku.
Nie mniej zaskakujące jest tłumaczenie oskarżonego – twierdzi, że pieniądze były mu potrzebne na pokrycie kosztów leczenia onkologicznego żony jednego z klientów, której postanowił pomóc właśnie w ten sposób.
– Osobom prywatnym tłumaczył, że ma problemy finansowe, popadł w tarapaty i prosił o pożyczkę. Ponadto dwukrotnie dokonał kradzieży z rachunków jednego z klientów. Marek K. przyznał się do zarzucanych mu czynów. Wyjaśnił, że jeden z klientów banku, Bogdan W. , którego znał żalił mu się, że jego żona jest bardzo chora, cierpi na chorobę nowotworową, nie ma on pieniędzy, aby pokryć drogie leczenie i w związku z tym postanowił mu pomóc – mówi Mieczysław Sienicki, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Tarnowie.
Prócz Marka K., akt oskarżenia skierowano przeciwko pięciu innym osobom, które pomagały mu w wyłudzaniu kredytów, między innymi przez dostarczanie fałszywych zaświadczeń o zatrudnieniu czy dochodach lub podrabianie podpisów. Łącznie wszystkim oskarżonym zarzucono 167 przestępstw przeciwko mieniu i dokumentom.