Wzmacnia odporność, łagodzi ból, poprawia krążenie, redukuje stres i opóźnia procesy starzenia. Zwolennicy morsowania przekonują, że kąpiel w lodowatej wodzie to samo zdrowie i jednym tchem wyliczają korzyści płynące z zanurzania się w zamarzniętych stawach czy jeziorach.
Morsowanie stało się tej zimy narodowym sportem Polaków. Ludzie tłumnie ruszyli na podbój lodowatych rzek i jezior albo w samych szortach przemierzają zaśnieżone górskie szlaki.
Tymczasem morsowanie bez odpowiedniego przygotowania może się skończyć tragicznie – przestrzegał w programie Bez Skierowania dr n. med. Andrzej Fugiel.
Należy pamiętać także o tym, że z morsowania powinny zrezygnować osoby z nadciśnieniem, chorobami serca, padaczką czy boreliozą.
– To musi być przygotowane, stopniowe przeanalizowane, pod nadzorem, pod opieką, no i przede wszystkim świadome. To nie może być tak jak niektórzy ludzie robią “Hurra tamci mogą to ja też mogę” Nie! Musimy zdać sobie sprawę, że nasza stałocieplność jest do pewnego stopnia, jest do pewnego zakresu. Ciągle wracam do tej turystki z Babiej Góry. Jej temperatura wynosiła 26 stopni. To są temperatury, których można nie przeżyć. I to nie są żarty, dlatego że skończy się odmrożeniami, kalectwem, mogło się skończyć migotaniem komór, mogło się skończyć tragicznie.
Zaledwie kilka dni temu media informowały o turystce z Babiej Góry, która zdobywała szczyt w spodenkach i biustonoszu.
Jak relacjonują ratownicy, kobieta była w głębokiej hipotermii, do szpitala trafiła w ciężkim stanie, z odmrożeniami wszystkich kończyn. Jej temperatura ciała wynosiła niespełna 26 stopni.
Tragicznie tymczasem zakończyła się próba przepłynięcia członka grupy morsów pod lodem na jeziorze w Urszulewie koło Rypina w woj. kujawsko-pomorskim. Mężczyzna utknął pod lodową taflą i nie wypłynął.