Reagują na ciepło i pot, a najbardziej aktywne są wczesnym rankiem oraz po godzinie 16.00. Kleszcze wciąż atakują i sieją strach. Nic dziwnego, leczenie boreliozy to duże wyzwanie dla lekarzy. Ciągle są także problemy z właściwie postawioną diagnozą.
Tymczasem borelioza zamienia życie wielu osób w prawdziwy koszmar.
Dr n. med. Zbigniew Martyka, ordynator Oddziału Obserwacyjno-Zakaźnego Szpitala w Dąbrowie Tarnowskiej, który był gościem programu Bez Skierowania powiedział, że do lekarzy zgłasza się coraz więcej pacjentów, którzy podejrzewają u siebie boreliozę.
– Pacjenci przychodzą z podejrzeniem boreliozy, robiąc sobie sami wyniki ponieważ mają różne nietypowe dolegliwości: złe samopoczucie, osłabienie, bóle mięśni, bóle stawów, bóle kości, bóle głowy, porażenia nerwów. Borelioza może dawać różne objawy, niekoniecznie grypopodobne. Mogą pojawiać się okresowo, mogą być remisje.
Rumień po ukąszeniu kleszcza (o średnicy powyżej 5 cm) to stuprocentowa pewność, że mamy boreliozę. Charakterystyczna plama może pojawić nawet kilka tygodni po ukąszeniu.
Dr Zbigniew Martyka zwracał uwagę, że testów w kierunku boreliozy nie należy wykonywać wcześniej niż po upływie 4-6 tygodni po ukąszeniu, ponieważ układ odpornościowy musi mieć czas na wyprodukowanie przeciwciał.