Domy, studnie, stodoły, szkoła, przedszkole, remiza, a nawet psie budy w obejściach, nie mówiąc o wnętrzach – to tylko niektóre miejsca na których rozkwitły w tym roku charakterystyczne zalipiańskie kwiaty.
W Zalipiu i okolicach mieszkańcy chwycili za pędzle i upiększyli swoje obejścia i domy, zdobiąc je znanymi na całym świecie motywami.
Zakończył się konkurs 'Malowana Chata”. Kwietnych malowideł było tak dużo i na tak wysokim poziomie, że komisja konkursowa miała twardy orzech do zgryzienia.
Jak tłumaczy przewodniczący komisji konkursowej i dyrektor Muzeum Okręgowego w Tarnowie Kazimierz Kurczab, konkursowe prace muszą spełniać określone kryteria, na podstawie których są oceniane, przede wszystkim malowane wzory muszą być umieszczone na stałe na obiektach! Nie mogą być przyklejone czy zawieszone.
– Jeżeli chodzi o nowe malatury, to kierujemy się głównie pomysłowością, liczbą nowych wzorów, które się pojawiają, i, oczywiście, takim ogólnym wyglądem estetycznym. Podobne kryteria są również w przypadku podtrzymywania już istniejących malatur, które w odpowiedni sposób są odnowione, utrzymywane. I podstawowymi wzorami są tutaj barwne kwiaty, ale nie tylko, bo są też techniki, gdzie wykorzystywany jest jeden kolor, albo brązowy albo czarny.
Konkurs tradycyjnie rozgrywany jest w trzech kategoriach: malatur nowych, malatur utrzymanych z poprzednich lat oraz dla popierających twórczość ludową poprzez zlecenie malarkom ozdobienia własnej zagrody.
Mimo pandemii cieszył się on dużą popularnością.
Jak poinformował Radio RDN Małopolska Kazimierz Kurczab, zgłosiło się blisko stu uczestników z 12 miejscowości Powiśla Dąbrowskiego.