Cracovia ogrywa Stal Mielec w 'śnieżnym’ meczu

media stal cracovia 1 1

Stal Mielec w 27. kolejce PKO BP Ekstraklasy uległa u siebie Cracovii 1:2. Honorową bramkę dla mielczan zdobył w doliczonym czasie gry Maciej Domański z rzutu karnego.

Po przerwie reprezentacyjnej nadszedł czas na wznowienie rozgrywek ligowych. W pierwszym meczu 27. kolejki PKO PB Ekstraklasy Stal Mielec podejmowała na własnym boisku Cracovię. Obie drużyny przed spotkaniem zajmowały sąsiadujące miejsca w tabeli, więc kibice liczyli na ciekawe widowisko.

Trzeba jednak dodać, że mecz odbywał się w trudnych warunkach pogodowych. Na murawie leżał śnieg, który cały czas dawał się we znaki zawodnikom.

Początek spotkania to lekka przewaga przyjezdnych. W 5 min Jakub Myszor zagrał piłkę do Rivaldinho, który znajdował się w polu karnym, ale jego strzał z ostrego kąta bez problemu złapał Damian Primel.

Chwilę później po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Cornela Rapy zrobiło się dość gorąco w ‘szesnastce’ Stali. Odbita piłka przez obrońców trafiła do Mateja Rodina. Ten bez przyjęcia huknął na bramkę, ale i tym razem Primel był na posterunku. Warto dodać, że był tam jeszcze delikatny rykoszet, który jednak nie zmylił golkipera.

W 11. minucie ‘Pasy’ w końcu dopięły swego i wyszły na prowadzenie. Po fenomenalnym podaniu ‘krzyżakiem’ ze środka pola w wykonaniu Rivaldino piłka trafiła do Kamila Pestki. 23-latek popędził lewym skrzydłem i oddał strzał zza pola karnego, którego Primelowi nie udało się już obronić.

Jeżeli ktoś myślał, że mielczanie po stracie bramki ruszą do odrabiania strat, to musiał się srogo zawieść. Przeciwnie, to Cracovia jeszcze mocniej przycisnęła w poszukiwaniu kolejnego gola.

Po niemal pół godzinie gry podopieczni Jacka Zielińskiego mieli doskonałą okazję do podwyższenia prowadzenia. Dośrodkowanie z prawej strony Rapy trafiło na piąty metr, gdzie z powietrza uderzył Myszor, jednak trafił wprost w Primela.

Kilka chwil później doszło do sporej kontrowersji, która być może zaważyła na końcowym rezultacie. W polu karnym mielczan padł Rapa po rzekomym starciu z Grzegorzem Tomasiewiczem i sędzia podyktował dla gości ‘jedenastkę’. Powtórki jednak pokazały, że to bardziej defensor gości szukał kontaktu, niż powalił go na ziemię pomocnik Stali. Sędzia jednak pozostał niewzruszony i nie zmienił swojej decyzji.

Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł kapitan ‘Pasów’ Sergiu Hanca i strzelił mocno w środek. Co prawda futbolówkę zdołał odbić bramkarz Stali, lecz przy dobitce był już bezradny.

W 38. minucie Cracovia mogła zdobyć trzecią bramkę. Mathias Rasmussen potężnie huknął z 30 m, ale kapitalną paradą popisał się Primel.

Trzeba przyznać, że pierwsza połowa zdecydowanie należała do przyjezdnych, choć i oni grali w sposób dość chotyczny. W końcówce to jednak gospodarze mogli zdobyć gola kontaktowego. Z rzutu wolnego z ok. 25 m pięknym uderzeniem popisał się Krystian Getinger, lecz skutecznie interweniował Lukas Hrosso.

Po przerwie obraz gry znacząco się nie zmienił. Cracovia optycznie przeważała i stwarzała sobie sytuacje, ale Stal także próbowała się ‘odgryzać’ i strzelać w kierunku bramki strzeżonej przez Hrosso. Niestety, obie drużyny miały problemy ze skutecznością i ich akcje głównie kończyły się niecelnymi strzałami.

W 69. minucie, wprowadzony kilka minut wcześniej, Przemysław Maj przewrócił się w polu karnym gości, jednak sędzia uznał, że Virgil Ghita czysto interweniował.

Dziewięć minut później Pestka ostro wszedł w nogi Mateusza Żyry i sędzia pokazał mu drugą żółtą kartkę. W konsekwencji strzelec pierwszego gola dla ‘Pasów’ musiał przedwcześnie opuścić boisko.

Gra w przewadze spowodowała, że gospodarze jeszcze mocniej zaatakowali, w poszukiwaniu co najmniej gola kontaktowego. Niestety dla nich żadna próba nie była w stanie zaskoczyć bramkarza Cracovii.

Sytuacja zmieniła się w doliczonym czasie gry. W polu karnym upadł Marcin Flis i sędzia (choć dopiero po interwencji VAR-u) po raz drugi w tym meczu wskazał na ‘wapno’. Do rzutu karnego podszedł Maciej Domański i pewnym uderzeniem dał bramkę swojemu zespołowi.

Gospodarzom brakło już czasu na doprowadzenie do remisu i ostatecznie triumfowała drużyna z Krakowa, która do swojego dorobku mogła dopisać trzy punkty.

Po meczu trener mielczan Adam Majewski nie był zadowolony z występu swoich zawodników.

– Niestety po raz kolejny nie udało nam się wygrać meczu u siebie, a taki był cel na dzisiejsze spotkanie. Myślę że kolejny raz zagraliśmy dramatyczny mecz, bo po pierwszej połowie wydawało się, że spotkanie już się zakończyło. Na szczęście w końcówce pokazaliśmy charakter i zdobyliśmy bramkę kontaktową. Niestety nie udało się nam nic więcej.

Stal z 33 punktami zajmuje 10. miejsce w PKO BP Ekstraklasie. Następny mecz ‘Biało-niebiescy’ rozegrają na wyjeździe z Zagłębiem Lubin.

 

 

Stal Mielec – Cracovia 1:2 (0:2)

Bramki: 0:1 Pestka 11, 0:2 Hanca 33, 1:2 Domański 90+5 karny.

Żółte kartki: Tomasiewicz, Getinger, Kasperkiewicz, Flis – Pestka (dwie), Hanca, Siplak, Rodin.

Czerwona kartka: Pestka (78 min).

Stal: Primel – Żyro, Matras, Flis – Granlund (63 Domański), Kasperkiewicz, Tomasiewicz (85 Chorbadzhiyski), Getinger – Sitek (63 Maj), Zawada, Steczyk (72 Wrzesiński).

Cracovia: Hrosso – Rapa, Jablonsky, Rodin, Ghita, Pestka – Hanca (87 Lusiusz), Rasmussen, Knap (87 Rakoczy), Myszor (71 van Amersfoort) – Rivaldinho (80 Siplak).

Sędziował: Tomasz Wajda (Żywiec).

 

Exit mobile version