Bruk-Bet zmarnował szansę na cenne punkty. Piast wygrywa w Gliwicach [WIDEO]

61a12c90d5ecd

W meczu 16. kolejki PKO Ekstraklasy Bruk-Bet Termalica Nieciecza przegrała z Piastem Gliwice 1:2 i nie zdołała przełamać wyjazdowej niemocy. Sytuacja niecieczan w ligowej tabeli robi się coraz trudniejsza.

Gliwice to dla Bruk-Betu trudny trener, bowiem zespół z Małopolski nie wygrał tam dotąd ani jednego meczu w Ekstraklasie. Najbardziej dotkliwą i tragiczną w skutkach porażka na stadionie przy Okrzei miała miejsce 19 maja 2018r., kiedy to po porażce aż 0:4 niecieczanie zanotowali spadek do I ligi.
Dobre wspomnienia z Gliwicami ma jednak Roman Gergel. Napastnik Słoni w 2015r. w barwach Górnika Zabrze dokonał rzadkiej sztuki, strzelając piastunkom cztery bramki (Górnik pokonał wówczas Piasta wynikiem 5:2).

Bilans ostatnich trzech meczów w lidze był bardziej korzystny dla Bruk-Betu. Przyjezdni nie przegrali od 23 października, wygrywając ze Śląskiem i remisując kolejno z Wisłą Płock oraz Górnikiem Łęczną. Na przeciwległym biegunie był z kolei Piast, który ostatnie zwycięstwo odniósł przed miesiącem na własnym boisku (4:1 z Legią).

Lubiący eksperymentować w ostatnich kolejkach Waldemar Fornalik postawił w tym meczu na system z czwórką obrońców. Z kolei Mariusz Lewandowski w obliczu niemałych problemów kadrowych (brak Radwańskiego, Grzybka, Tekijaskiego, Terpiłowskiego), postawił na jedenastkę złożoną między innymi z doświadczonego Putiwcewa, Stefanika, czy wspomnianego już Gergela. Szkoleniowiec Słoni zdecydował się na zmiany względem ostatniego spotkania i postawił na Wasilewskiego i Kukułowicza już od pierwszej minuty.

Emocji doświadczyliśmy już na samym początku spotkania. W 3. minucie sędzia podyktował rzut karny dla zespołu z Niecieczy. Do piłki podszedł nie tak jak w poprzednich meczach, Piotr Wlazło, a Roman Gergel. Słowak nie wykorzystał jednak szansy i nie trafił w bramkę, strzeżoną przez Frantiska Placha.
Podrażniony Piast nie pozostał dłużny niecieczanom i jedną akcją doprowadził do sytuacji bramkowej, którą na gola zamienił Damian Kądzior. Radość kibiców gospodarzy nie trwała długo, bo sędzia błyskawicznie odgwizdał spalonego.
W pierwszym kwadransie sporo działo się pod bramką jednych i drugich. Tempo meczu stało na wysokim poziomie i zanosiło się na to, że zobaczymy w tym meczu sporo bramek.
Przez większość czasu to jednak Piast był bardziej konkretny. Wyróżniającą się postacią był Damian Kądzior, który mógł niejednokrotnie zadać Bruk-Betowi cios. Nie stało się tak głównie za sprawą Tomasza Loski.

W 37. minucie rywali próbował zaskoczył Muris Mesanovic. Strzał zza szesnastego metra okazał się jednak niecelny. Po chwili na placu gry pojawiła się pomarańczowa piłka, z uwagi na pokrywający murawę, coraz gęściej padający śnieg.
W końcowych fragmentach pierwszej części meczu dominowali gospodarze, ale nie wykazywali się wysoką skutecznością. Bruk-Bet po dłuższym przestoju w grze ofensywnej, stworzył sobie dogodną sytuację i w doliczonym czasie zdołał wyjść jako pierwszy na prowadzenie w tym meczu. Muris Mesanovic, będąc sam na sam z bramkarzem, plasowanym strzałem posłał piłkę do siatki. Dla Bośniaka to już czwarta bramka w bieżących rozgrywkach Ekstraklasy.

W drugą połowę dobrze weszli goście. Kacper Śpiewak znalazł się w dobrej sytuacji do strzału po błędzie obrońców gliwiczan, ale nie zdołał wykończyć akcji.
Nieporadność ofensywy Bruk-Betu wykorzystali piłkarze Piasta. W 51. minucie piłkę głową do bramki skierował Jakub Czerwiński. Były zawodnik Bruk-Bet Termaliki (lata 2011-2015) wykorzystał precyzyjne długie podanie od Damiana Kądziora i wyrównał stan meczu na 1:1.
Po straconej bramce Bruk-Bet spuścił z tonu i nie potrafił zawiązać składnej akcji. Bierna postawa podopiecznych Mariusza Lewandowskiego poskutkowała kolejną utratą bramki w 71. minucie. Zamieszanie w polu karnym wykorzystał Patryk Sokołowski i Piast pierwszy raz w piątkowy wieczór objął prowadzenie.

W ostatnim kwadransie po zmianach, jakie dokonał Mariusz Lewandowski, w Bruk-Bet wstąpiło drugie życie. Przedrzeć się przez zasieki obronne gospodarzy, próbował Kacper Śpiewak, kilka prób z prawej strony boiska zaliczył też Martin Zeman, ale sytuacje te nie przyniosły powodzenia.
Mimo zimowej aury na boisku nie raz zawrzało, gdy w niepotrzebne przepychanki zaczęli wdawać się piłkarze obu zespołów. Nerwowość nie może jednak dziwić.

Po 16. kolejkach Bruk-Bet zajmuje 15. miejsce, a do znajdującej się jedną pozycję wyżej, Wisły traci na chwilę obecną 5 punktów. Wobec braku wyjazdowego zwycięstwa i zaledwie dwóch ligowych zwycięstw, frustracja będzie narastać. W następnej kolejce do Niecieczy zawita Pogoń Szczecin, ale wcześniej, 1 grudnia piłkarzy Słoni czeka pojedynek z Rakowem Częstochowa w Pucharze Polski.

Exit mobile version