Po siedmiu latach Tour de Pologne może powrócić do Tarnowa. W mieście miałby się odbyć start 'etapu królewskiego’ z Tarnowa do Bukowiny Tatrzańskiej.
W środę odbyło się spotkanie włodarzy miasta z organizatorami wyścigu. Jak twierdzi Czesław Lang miasto jest zainteresowane startem wyścigu.
– Są rozmowy jeżeli chodzi o miasto Tarnów, wczoraj odbyłem spotkanie i jest tam zainteresowanie ze strony włodarzy, jak i również Bukowina. Byłby to jeden z etapów, w którym będziemy jechali od Rzeszowa, wschodnią stroną Polski. To byłby środek wyścigu.
– Byłaby to szansa na promocję miasta – dodaje zastępca prezydenta miasta Tarnowa Agnieszka Kawa.
– Mamy być startem dla tego odcinka górskiego. Rozmawialiśmy o tym, żeby wystartować z rynku, żeby zanim odbędzie się start to będzie taki honorowy przejazd przez miasto. Żeby miasto żyło tym wyścigiem, żeby można tych kolarzy zobaczyć.
Padają też pytania, czy Tarnów na to stać? Jak twierdzi radny miejski Piotr Górnikiewicz, miasto powinno teraz zaciskać pasa, a nie organizować kosztowne imprezy sportowe.
– Uważam, że jeśli nie mamy pieniędzy i ograniczamy wydatki na sport i kulturę, zwalniamy ludzi, to nie jest czas na to, żeby wydawać na taką imprezę kilkaset tysięcy złotych. No ale mówię, mogę zaraz powiedzieć że to będzie na przykład kosztować 20 tysięcy i to zmieni postać rzeczy.
W 2013 roku wyścig kosztował ponad 170 tysięcy, z czego 100 tysięcy dołożyli sponsorzy, a pozostałą część miasto. Teraz nieoficjalnie mówi się o 200 tysiącach złotych, jednak jak zapewnił radio RDN Małopolska organizator wyścigu, ta kwota byłaby niższa.
Początek tegorocznego wyścigu jest zaplanowany na 9 sierpnia.