Jeśli nie zacznie padać deszcz, z warzyw i owoców nic nie będzie, a ceny poszybują w górę.
Rolnicy, którzy sprzedają swoje zbiory na tarnowskim Burku załamują ręce. Tylko dzięki studiom są w stanie podlewać swoje uprawy, a w studniach wody coraz mniej…
– Liście ogórków całkiem żółkną, brązowieją, pomidory też usychają. Wszystko podsycha, zboża w polu też. Mnie się wydaje, że wydajność z areału będzie dużo, dużo mniejsza, niż w zeszłym roku. – Jest bardzo źle, jest tak sucho! Ja wywoziłam, żeby był bób, 3 tys. litrów wody co drugi dzień, w beczce, ciągnikiem w pole. W tej chwili już nie mam na to siły i bób usycha. Inne rośliny tak samo. Ziemniaki śpią, sałata powyrastała, jest tragedia! – Codziennie podlewam. Dobrze, że mam własną studnię i wodę z niej. Codziennie podlewam przez 2,5 do 3 godzin. Ale cóż z tego, jak wody jest coraz mniej w studni.
Ziemniaki, sałata, bób, groch, pomidory i ogórki to tylko kilka przykładów usychających warzyw. Jak mówią rolnicy, nie ma rośliny, która by nie ucierpiała, a to oznacza, że wszystkie plony, łącznie ze zbożami, będą o wiele niższe w tym roku.