Strażacy gasili już 412 pożarów traw na Sądecczyźnie w tym roku, przy łącznej liczbie ponad 530 pożarów w regionie. W niechlubnych statystykach bryluje gmina Podegrodzie, gdzie trawy płonęły już 121 razy od nowego roku.
Paweł Motyka, zastępca komendanta Państwowej Straży Pożarnej w Nowym Sączu mówił w porannej rozmowie na antenie RDN Nowy Sącz, że na szczęście nie było rannych w pożarach traw. Podkreślił, że ludzie podpalają je nie tylko dlatego, że ich zdaniem to użyźnia glebę.
– Nie mam na to dowodów, bo nie my zajmujemy się dochodzeniami, ale uważam, że to jest zabawa ze strażakami w chowanego. Ktoś chce dać nam pracę, sprawdzić naszą sprawność działania. Zdarza się, że strażacy gaszą pożar trawy na jednej górce, a na drugiej ktoś rozpala ogień. Tak jakby ktoś nas obserwował i widząc, że kończymy jedną akcją sprawia, że musimy gasić pożar na kolejnym wzniesieniu – mówił Motyka.
Od wczoraj (29.03) w związku z opadami deszczu nie ma nowych pożarów traw, ale przy słonecznej pogodzie sądeccy strażacy wyjeżdżają nawet 40 razy na dobę do pożarów traw.