Radłów zagrał dla Ukrainy [ZDJĘCIA]

Projekt bez tytulu 5

Utwory Krzesimira Dębskiego, Hansa Zimmera, czy innych wybitnych twórców muzyki filmowej, a także pieśni patriotyczne mogli usłyszeć mieszkańcy Radłowa, którzy wzięli udział w koncercie ‘Gramy dla Ukrainy’.

Radłowianie, którzy przyszli do sali widowiskowej Miejskiego Centrum Kultury, podkreślali, że w ten sposób chcieli pokazać swoją solidarność ze wschodnimi sąsiadami.

– Czujemy taką wewnętrzną potrzebę, żeby solidaryzować się z narodem ukraińskim. Dzięki temu mamy też sposobność, by wspomóc ten uciemiężony naród. – Jesteśmy tutaj w ramach solidarności z Ukrainą. Jesteśmy przeciwko agresji, opowiadamy się za wolnością. – Chcemy wspierać naród ukraiński, który dzielnie stawia opór rosyjskiej agresji i chcemy przyczynić się do tego, by w jakiś sposób pomóc uchodźcom, którzy do nas przybywają. Otoczyć ich opieką . – Trzeba pomagać, ponieważ oni są w takiej sytuacji, w której my byśmy nie chcieli się znaleźć. Jednoczymy się z nimi i pomagamy, jak tylko możemy.

Lwowianka Diana Dembicka-Mączka od początku wojny aktywnie stara się pomagać swoim rodakom. W niedzielę (6.03) odbyła kolejną już podróż na Ukrainę, gdzie zawozi niezbędne dary. Tym razem transport medyczny trafił do szpitala dziecięcego we Lwowie. Na koncert przyjechała niemal od razu z trasy.

– Ze względu na to, że Polska jest moją drugą ojczyzną, a Ukraina zawsze była, jest i będzie pierwszą, jako lekarz, jako człowiek czuję się zobowiązana, żeby im pomagać i dlatego to robię. W porozumieniu z Konsulatem Generalnym zbieramy wszystko, co jest potrzebne i by nikogo nie narażać zawożę to sama na miejsce. Tam teraz trafiły m.in. leki przeciwbólowe, przeciwgorączkowe dla dzieci, wlewy czy wenflony. Potrzebowali także bardzo dużo pościeli, ze względu na to, że przetransportowano do nich 50 dzieciaków ze zniszczonych szpitali w Charkowie i Kijowie i znaleźli się w bardzo trudnej sytuacji.

Stomatolog działa stara się pomagać także uchodźcom przybywającym do Polski. W rozmowie z Radiem RDN opisała, jak wygląda sytuacja na granicy.

– Tam jest ogromny tłok, chłód i głód. Małe dzieci chodzące w przemoczonych pieluchach. Te osoby generalnie zdane są tylko na siebie. Kobiety stoją czasami po 30 godzin w kolejkach, by pieszo przejść granicę. Jednym słowem – dramat.

Burmistrz Zbigniew Mączka mówi, że celem koncertu, oprócz pokazania solidarności z Ukrainą, była chęć, by uchodźcy choć na chwilę mogli się odprężyć i nie myśleć o sytuacji w ich ojczyźnie.

– Oni przyjeżdżają w takiej strasznej traumie, że nawet taka chwila rozrywki i oderwania się od myślenia jest bardzo potrzebna. Najważniejszy jest gest dla Ukraińców, dla tych ludzi, którzy przeżywają tragedie. Już mamy przypadki, że kobieta przyjechała z dwójką dzieci, która straciła męża. W czwartek był powołany do wojska, a w piątek zginął w Kijowie. Mamy także rodzinę 10-osobową, której jeden z członków rodziny – czołgista zginął w walkach pod Kijowem. Oni nie wychodzą z domów, płaczą, nie dają sobie rady. Nie chcą jeść, myślą tylko o tym, by jak najszybciej wrócić do siebie., Potrzebujemy pilnie dla nich pomocy psychologicznej.

'Gwiazdą wieczoru’ była Orkiestra Dęta z Ujścia Solnego. Kapelmistrz Dawid Nowak przekonuje, że jak tylko dowiedzieli się o koncercie, od razu zgodzili się w nim wystąpić.

– Sytuacja była dość spontaniczna. Pan burmistrz tydzień temu zaproponował nam występ na koncercie. Z tego względu, że cel jest bardzo szczytny i doskonale wiemy, co się dzieje za naszą wschodnią granicą nie mogliśmy odmówić. Przyjęliśmy zaproszenie i z wielką chęcią zagramy dla zgromadzonej publiczności.

Podczas koncertu odbyła się także aukcja charytatywna oraz zbiórka, których całkowity dochód został przeznaczony na pomoc dla uchodźców z Ukrainy.

Na terenie gminy Radłów znajduje się ponad 90 mieszkańców Ukrainy, ale sytuacja jest dynamiczna i wciąż dojeżdżają nowe osoby.

Exit mobile version