Osoby potrzebujące cieszą się, że jest takie miejsce i bardzo chwalą zupy.
– Zupy są pyszne, ciepłe. To dla nas bardzo duża pomoc – mówi jeden z mężczyzn.
– Smakują nam. Od kilku lat tu przychodzę. Wczoraj dostałam rękawiczki i czapkę – dodaje kobieta.
– Jestem z Ukrainy. Jest nas sześcioro. Przyjechaliśmy do Tarnowa, bo u nas jest wojna. Dziękujemy za pomoc. Zupy są bardzo dobre. Mąż mówi, że są lepsze od tych, co ja robię – uśmiecha się kobieta.
Kuchnię dla ubogich św. Szymona przy klasztorze ojców bernardynów w Tarnowie prowadzi służebniczka dębicka siostra Bernadetta Dąbrowska, która gotuje zupy z pomocą wolontariuszy.
– Codziennie gotuję ok. 90 litrów zupy. Ludzie biorą ją na wynos, albo mogą zjeść na miejscu w jadalni. Dziś mamy zupę na bazie pomidorów z dodatkiem mięsa, bo zupa w takim miejscu musi być pożywna. Dla niektórych jest to jedyny ciepły posiłek w ciągu dnia. Teraz robię kiełbasę z cebulą. Będzie to wkładka do zupy. W kotle mamy karkówkę. Wszystko pochodzi od ofiarodawców.
Dla siostry Bernadetty Dąbrowskiej prowadzenie kuchni stało się życiową misją.
– Przez ostatnie 22 lata żyłam w innym świecie. Służyłam rodzinom i dzieciom prowadząc ochronki i będąc nauczycielem wychowania przedszkolnego. Teraz mam misję życia. Jestem wdzięczna Bogu, że odpowiedział na moją modlitwę, a modliłam się jednym zdaniem 'Boże chcę być blisko ludzi”. I chyba nie da się już być bliżej ludzi. W tym miejscu doświadczam spotkania z Chrystusem przychodzącym w człowieku, który jest ubogi, bezdomny, często uzależniony od alkoholu.
Kuchnia otacza opieką ok. stu osób. Działa od poniedziałku do piątku. Zupy są wydawane od godziny 11.30.
Codziennie, a zwłaszcza przed świętami w tym miejscu potrzebne są artykuły spożywcze, w tym konserwy mięsne, rybne, pasztety oraz plecaki i kubki termiczne.
Każdy może wspomóc funkcjonowanie tej kuchni.





![Już prawie milion złotych wydano na zimowe utrzymanie dróg w powiecie nowosądeckim [WIDEO] 6 Blazusiak](https://rdn.pl/wp-content/uploads/2025/12/Blazusiak-350x250.jpg)








