Zobacz galerię zdjęć:
Nie tylko uroczysty apel, składanie wieńców i przemówienia, ale żywe lekcje historii. W 86. rocznicę rosyjskiej agresji na Polskę i przypadający na 17 września Dzień Sybiraka, młodzież z Zespołu Szkół nr 2 w Nowym Sączu miała okazję lepiej poznać historię swoich patronów, historię bardzo drastyczną.Tegoroczne obchody w Zespole Szkół nr 2 im. Sybiraków w Nowym Sączu miały inną formę. Pierwszy raz po krótkiej części oficjalnej uczniowie z poszczególnych klas uczestniczyli w tak zwanych żywych lekcjach historii.
Jak powiedział dyrektor szkoły oraz Komendant Związku Strzeleckiego Strzelec Sławomir Szczerkowski, chociaż samo uczestnictwo uczniów w uroczystościach już jest czymś prawidłowym, to potrzeba czegoś więcej.
– To oczywiście jest ważne, ale nie niesie według mnie ze sobą aż takiej wartości edukacyjnej, jak to, co my dzisiaj robimy, czyli lekcje edukacyjne historii z Sybirakami. Dzisiaj nasze panie od historii, które uczą jej na co dzień, opowiadają młodzieży, że sybiracy to też byli strzelcy i żołnierze w okresie międzywojennym, że Sybiracy byli w Armii Andersa, czy też to, że matki Sybiraczki chroniły swoje dzieci i teraz dzięki tym matkom możemy dzisiaj rozmawiać z Sybirakami, którzy jeszcze z nami są.
– Takie lekcje mają być swoistą historią na żywo. Pokazaniem tego dosłownie palcem, ale też posłuchaniem skrótowo o najważniejszych rzeczach
– mówił jeden z żyjących sądeckich Sybiraków Kazimierz Korczyński, prezes Związku Sybiraków w Nowym Sączu.
O tych najważniejszych rzeczach wraz z Kazimierzem Korczyńskim, który był tej historii świadkiem, opowiadały też Antonina Dzikowska – prezes Stowarzyszenia Pamięci Osób Zesłanych na Sybir oraz historyczka Dorota Pietruszka.
Druga z pań mówiła młodzieży bardzo obrazowo o tym, o czy mówili jej sybiracy. Między innymi o podróży w głąb Rosji w bydlęcych wagonach.
– Podczas postojów, które odbywały się tak raz na tydzień, czy też raz na dwa tygodnie, otwierano drzwi takich wagonów i pierwsze słowa jakie padały do naszych zesłańców to były: „dawaj zdechłych”, czyli dawaj umarłych. Ich wyciągano z wagonów i zostawiano wzdłuż torów. NKW-dziści twierdzili, że przecież wilki też coś muszą jeść.
Wiele takich i innych przerażających świadectw, mówiących o cierpieniu Polaków na Sybirze można było usłyszeć w Zespole Szkół nr 2.
Młodzieży w pomocy dydaktycznej służyły też wyświetlane mapy i zdjęcia. Był też drugi punkt żywych lekcji, czyli omawianie istniejących na ścianach szkoły murali, między innymi, matki Sybiraczki.
Co tego typu zajęcia oraz sam udział w Dniu Sybiraka dawał młodym, którzy byli uczestnikami tych wydarzeń?
– Na pewno jest to ważna rzecz, która nas łączy i przypomina o historii sybiraków.
– Nauczę się więcej o tej historii, o sybirakach, jak na tej Syberii było.
– To jest ważne. Jesteśmy szkołą imienia Sybiraków.
– Mundur to obowiązek. Powinniśmy być dumni, że możemy tutaj być.
Utrata połowy przedwojennego terytorium, Zbrodnia Katyńska, czy też, według danych Instytutu Pamięci Narodowej niemal półtora miliona obywateli polskich wywiezionych w głąb Rosji. Dramat Narodu Polskiego w związku z sowiecką agresją z 17 września 1939 roku był i nadal jest wielowątkowy.
Dzień ten zwany jest potocznie „nożem w plecy” broniącej się podczas kampanii wrześniowej Polski lub też IV rozbiorem Polski, czyli realizacją paktu Ribbentrop-Mołotow.