Gmina Gródek nad Dunajcem podejmuje bieżące działania, ale nadal brak jest przełomu w sprawie potoku Roztoczanka w miejscowości Roztoka-Brzeziny. Mieszkańcy osiedla Kąty od lat czekają na konkretne rozwiązania, chroniące ich domy przed zalewaniem podczas ulewnych deszczów.
Samorząd zapewnia, że jest w kontakcie z Wodami Polskimi i szuka wyjścia z sytuacji.
Wójt Jarosław Baziak podkreśla, że gmina nie ma możliwości samodzielnego rozwiązania problemu. Jak sugeruje, sprawa jest w kompetencji Lasów Państwowych, bo z dwóch pomysłów, to budowa polderu byłaby najbardziej logiczna.
– Eksperci z Wód Polskich wskazują, że pogłębienie korty niekoniecznie jest najlepszym rozwiązaniem. Z kolei polder musiałby być wykonany przez Lasy Państwowe, bo to one są właścicielem największej powierzchni lasów na terenie Roztoki-Brzeziny, które stanowią największej liczbie zlewnie, która przy wielkich opadach powoduje, że Roztoczanka nam wylewa.
Jarosław Baziak dodaje też, że sytuacja stopniowo poprawia się dzięki pracom w korycie Roztoczanki, które Wody Polskie wykonały w ubiegłym roku. Dodaje, że w razie zagrożenia, mieszkańcy będą na bieżąco zabezpieczani przez zalaniem.
Urzędnicy szukają też rozwiązań, aby wprowadzić alternatywne drogi dojazdowe do domów, do których mostki na potoku miały być według nadzoru budowlanego wykonane bez zezwoleń.
Chociaż mieszkańcy się z tym nie zgadzają, to według spółki Wody Polski, to właśnie część tych konstrukcji może negatywnie wpływać na przepływ wody w potoku.