Nie trzeba wyjeżdżać na zagraniczne misje. Można je prowadzić także w domu, w szkole i w swojej miejscowości. Przekonują o tym Marta i jej córka Karolina z grupy 14.
Chociaż temat misji był podejmowany w czasie trzeciego dnia PPT w kontekście osób wyjeżdżających do innych krajów, głosić prawdę o Jezusie można też w rodzinie.
Jak mówi Marta, jej misją jest macierzyństwo.
– Mam trzy córki, razem z mężem staramy się w swoim życiu codziennym pokazać, że z Bogiem można iść przez całe życie. Przede wszystkim pokazujemy to swoim przykładem, codzienną modlitwą, modlitwą różańcową. Bardzo często też chodzimy razem do kościoła. Właśnie o to chodzi, żebyśmy byli wszyscy razem. Dużo też rozmawiamy o Bogu. Mamy czasem takie dni, że nawet najmłodsze dziecko zada jakieś pytanie i otwiera się szeroka rozmowa o Bogu i Maryi.
Pątniczki nie ukrywają, że pomocą w dylematach jest też Pismo Święte. Jeden egzemplarz Biblii jest w prawie każdym pomieszczeniu w ich domu.
Marta i Karolina mówią też o tym, że każde miejsce może być dobre do niesienia Ewangelii. Najczęściej i najbardziej skutecznie pokazać można Boga, gdy o to nie zabiegamy.
– Doświadczyłam wiele razy takiej sytuacji – ewangelizacja przez przykład życia. To, że robię znak krzyża przechodząc koło kościoła, ktoś się dziwnie na mnie popatrzy i zapyta „ale po co?”. Tak nawiązuję się rozmowa. Tą małą iskierką można tę taką ciekawość Pana Boga w kimś zasiać. Nie raz słyszę „ale fajną jesteście rodzinką, taką sympatyczną, miłą. Jak wy to robicie?” No jesteśmy blisko Pana Boga i kochamy się. Właśnie przez taką miłość okazywaną innym, a nawet uśmiech, bo też słyszę „ty taka zawsze uśmiechnięta”. Mam w sobie te radość, która moim zdaniem płynie właśnie od Pana Boga.
Córka Marty Karolina nie tylko widzi wpływ przykładu rodziców w swoim duchowym życiu. Sama też pokazuje innym – angażując się w grupę młodzieżową – jak modlitwa i otwarcie się na Boga może odmieniać codzienność.
Posłuchajcie Marty i Karoliny z grupy 14: