Bogate wieńce, tradycja i duma z tożsamości. To już 18. dożynki w gminie Korzenna [ZDJĘCIA]

Zobacz galerię:

korzenna-1

Zdjęcie 5 z 36

Całość rozpoczęła uroczysta Msza Święta, odprawiona przy korzeńskim dworze. Po niej odbyła się tradycyjna prezentacja dożynkowych wieńców wraz z odgrywkami. Nie zabrakło też wspólnych śpiewów i tańców przy regionalnych zespołach, a w zabawie uczestniczyli nie tylko miejscowi, ale też goście z regionu.

– Każde dożynki są bardzo ważne. To przede wszystkim podziękowanie Bogu za zbiory. Tak, jak powiedział dzisiaj ksiądz proboszcz, zbiory były bardzo udane. Rolnicy też mówią, że teraz zboże bardzo sypie.

– Podobała mi się jedna wspólna kapela, ogrywające te wieńce. To było tak sprawniej zrobione, niż gdzie indziej.

– Jest moc, oj jest. Cieszę się, że pomimo tego wysiłku i trudu, tyle ludzi podtrzymuje tę tradycję, pielęgnuje i ciężko pracuje.

Na przybyłych czekało wiele niespodzianek w postaci loterii fantowych, gier, czy zabaw. Po zespołach regionalnych, które  bawiły publiczność, przyszedł czas na gwiazdę wieczoru, którą tym razem był zespół Golec uOrkiestra. Jak powiedział wójt gminy Korzenna, coraz huczniejsze obchody dożynek, tym razem pełnoletnich, to znak, że w przeszłości warto było spróbować. Według niego to efekt ciężkiej pracy setek ludzie przez wiele lat.

– Rozpoczęliśmy współpracę najpierw z przedsiębiorcami, którzy bardzo skromne, ale jednak dożynki finansowali z różnych datków i sponsoringu i z czasem rozkręciła się piękna, najważniejsza w gminie impreza i uroczystość, czyli święto plonów. Przez te 18 lat nigdy nie zabrakło ani jednego wieńca z żadnej miejscowości. Był zawsze komplet ze wszystkich 16 miejscowości. 

18. urodziny dożynek pokazały moc tradycji, przywiązania do tożsamości, ale też pomysłowość lokalnej społeczności, zarówno tej części, pracującej na roli, jak i Tych, którzy mają swoje firmy lub pracują w innych branżach. Wszyscy tego dnia czuli się wspólnotą.

Dożynki zakończyły się pokazem sztucznych ogni i imprezą taneczną do późnych godzin nocnych.