Mimo, że nie obowiązuje już tzw. mrożenie cen ciepła, to odbiorcy czynnika grzewczego w Tarnowie nie odczują różnicy – przekonuje prezes miejskiej spółki ciepłowniczej. Do końca czerwca działał rządowy mechanizm dopłat do cen ciepła. W praktyce, odbiorcy końcowi płacili mniej, a różnicę spółkom ciepłowniczym wyrównywał budżet państwa.
Prezes MPEC-u Tadeusz Sieńczak wyjaśnia, że w minionych latach ceny były niższe, niż maksymalne progi, określone w ustawie. Dzięki temu, opłaty mieszkańców powinny utrzymać się na tym samym poziomie.
-W ostatnich dwóch taryfach obniżaliśmy ceny ciepła. W ostatniej było to o 2,2%, w poprzedniej o 15,5%. Dzisiaj ceny, które obowiązują w naszej taryfie, są poniżej cen, określonych w ustawie o rekompensatach dla przedsiębiorstw ciepłowniczych. W związku z tym, nie będzie to wymagało dopłat ze strony naszych odbiorców. Jednym słowem: ceny w Tarnowie, z powodu końca obowiązywania tej ustawy, nie wzrosną.
Jak dodaje Tadeusz Sieńczak, rząd nie wprowadził innego programu osłonowego, w miejsce mechanizmu regulującego ceny za ciepło u odbiorców końcowych. Ministerstwo energii planuje natomiast wprowadzenie tzw. bonu ciepłowniczego, z którego będą mogły korzystać osoby najuboższe.
-Ministerstwo w tej chwili pracuje nad innym systemem, tzw. bonów energetycznych dla odbiorców najuboższych. Te bony mają być przyznawane w relacji do dochodów na osobę. Taka na dziś jest propozycja ministerstwa, ona pewnie się zmaterializuje w najbliższym czasie.
System mrożenia cen ciepła został wprowadzony w 2022 roku, jako odpowiedź na kryzys rynku energetycznego i wzrost cen surowców. Sezon grzewczy rozpocznie się najprawdopodobniej we wrześniu lub październiku, zależnie od średnich wartości temperatury powietrza.