Uczestnicy III Wielkiej Wyprawy Maluchów wrócili już do domów, ale zbiórka środków na dzieci poszkodowane w wypadkach drogowych wciąż trwa. Załogi przejechały ponad 5000 kilometrów wokół Bałtyku, by zwracać uwagę na problematykę bezpieczeństwa w ruchu drogowym.
W jednym z Fiatów 126p jechał dr Norbert Kopeć, lekarz, a zarazem prezes Fundacji Troska i Wiedza Powiśla Dąbrowskiego. Jak podkreślał, dużym zagrożeniem są obecnie hulajnogi elektryczne, wykorzystywane przez dzieci.
-Wymknęły się wszystkim spod kontroli. Dzieciaki jeżdżą na tym niezabezpieczone, z pościąganymi blokadami prędkości. Osiągają nieraz 50-60 km/h. Kiedy dochodzi do wypadku, a o wypadek bardzo łatwo, dziecko traci stabilność i doznaje najczęściej urazów głowy, twarzoczaszki. To bardzo często kończy się ciężkim kalectwem, albo nawet, jak wiemy z ostatnich dni, zdarzyły się wypadki, w których dzieci ginęły.
Niestety, wciąż powszechnym widokiem są dzieci bez ochraniaczy czy kasków na pojazdach, mogących rozwijać dużą prędkość. Doktor Kopeć zauważa, że współcześnie bardziej dbamy o zabezpieczenie swoich telefonów niż dzieci na hulajnogach czy rowerach.
-Jest założona szyba czy folia, ale przecież, gdy to urządzenie nam spadnie, rozbije się szybka, można pójść i tę szybkę wymienić. Są części zamienne. Wyobraźcie sobie państwo, że kiedy niezabezpieczone niczym dziecko na hulajnodze doznaje urazu głowy, dochodzi do pęknięcia czaszki, to nie ma kleju, który sklei tę czaszkę. Nie ma części zamiennej, którą możemy wsadzić do stłuczonego mózgu. Kiedy dziecko traci oko, to nie ma kamerki, która zastąpi mu to oko.
Konwój Małych Fiatów przejechał w 17 dni przez 6 krajów, w wielu polskich miastach zatrzymując się na akcje edukacyjne. Każda z załóg miała swoją puszkę, do której zbierała pieniądze na rzecz dzieci – ofiar wypadków drogowych.
Jak dodaje dr Kopeć, mimo, że Wyprawa już się zakończyła, to zbiórka środków trwa nadal – cel akcji można wspierać poprzez internetową zrzutkę.
-Wszystkie zebrane pieniądze, każdy grosz, jest przeznaczany na pomoc dzieciom. W pierwszej Wyprawie, celem było przywiezienie miliona złotych, przywiezione zostały ponad dwa miliony. W drugiej wyprawie celem był milion euro, dużo więcej zostało przywiezione, bo 5 220 000 zł. W tym roku chcemy przywieźć przynajmniej tyle, ile w zeszłym roku. Cały czas na stronie internetowej Wielkiej Wyprawy Maluchów są pokazane puszki każdej z załóg. Nasza puszka to 'Kostek – Słoń Pomagalski’, załoga nr 40. Jeśli ktoś chce, może takiej wpłaty dokonać.
W III Wielkiej Wyprawie Maluchów uczestniczyło 98 załóg, po wyjeździe z Polski przejechali przez Szwecję, Finlandię, Estonię, Łotwę i Litwę.
Jadą po rekord i pomoc najmłodszym! Ekipa z Powiśla Dąbrowskiego na Wielkiej Wyprawie Maluchów