Myszołów, czyli drapieżny ptak nie mógł odlecieć z jednego z drzew w regionie limanowskim. Na pomoc przyszli mu pracownicy Nadleśnictwa Limanowa. We wtorek rano (15.07) niecodzienną sytuację zauważył jadący drogą leśną (udostępnioną do ruchu publicznego) mieszkaniec powiatu limanowskiego.
Myszołów nie mógł odlecieć, bo jak informuje nadleśnictwo, wpadł w tzw. „portki”, czyli rozwidlenie między konarami.
Na miejsce przyjechali leśniczy leśnictwa Jaworz i zastępca nadleśniczego z Limanowej. Specjaliści przy pomocy drewnianego patyka, którego końcówka przypominała literę „Y”, podnieśli drapieżnika, co pozwoliło mu w końcu wzbić się w powietrze.
Ptak nie był ranny i po prostu odleciał.