Nieodpowiedzialne żarty na lotnisku mogą wiązać się z poważnymi konsekwencjami – przypomina Straż Graniczna, która pełni służbę na terenie portu lotniczego Kraków-Balice. Funkcjonariusze Karpackiego Oddziału Straży Granicznej interweniowali do pasażera, który żartował, że przewozi w bagażu bombę.
Mężczyzna został ukarany mandatem, a linie lotnicze odmówiły wpuszczenia go na pokład samolotu. W związku z tym zdarzeniem, a także z okresem wakacyjnym, Straż Graniczna oraz celnicy przypominają, czego nie wolno robić na lotnisku.
Niedozwolone jest przewożenie ostrych narzędzi, materiałów łatwopalnych czy innych substancji niebezpiecznych. Na lotnisku nie wolno też pozostawiać bagażu bez nadzoru.
Służby przypominają, że wypowiedzi, sugerujące przewożenie bomby lub innych niebezpiecznych materiałów, nawet jeśli są żartami, to są traktowane poważnie i spotykają się ze zdecydowaną reakcją funkcjonariuszy.
Urlopowicze powinni też rozważnie wybierać pamiątki z wakacji. Niedopuszczalne jest wwożenie do Polski wyrobów ze skór węży, krokodyli, czy dzikich kotów i niedźwiedzi, wypchanych ptaków drapieżnych lub rzadkich okazów roślin.
Celnicy często zatrzymują też podczas kontroli świeże owoce; do Polski można wwieźć tylko banany, kokosy, duriany, ananasy i daktyle. Przywóz innych produktów spożywczych wiąże się z ryzykiem otrzymania mandatu, który może wynieść od 466 zł do nawet 23 330 zł.