Mieszkańcy Pawęzowa walczą o bezpieczeństwo swoich dzieci. Chodzi o przejście dla pieszych przecinające drogę powiatową na wprost szkoły podstawowej.
Jak mówią rodzice tamtejszych uczniów, którzy prosili Radio RDN Małopolska o interwencję – przejście i jego oznaczenia są często ignorowane przez kierowców. Do tego nadmierna prędkość i spowodowana ukształtowaniem terenu słaba widoczność sprawiają, że niejednokrotnie było o krok od tragedii.
– Około 50 matek stwierdza, że tu jest niebezpiecznie, bo jest, więc myślę, że nie należy czekać aż się znowu coś stanie i następna matka będzie płakać przez resztę swojego życia. – Moje wnuki chodzą tu do szkoły. Ja dużo jeżdżę i widzę jak jest. – Postanowiliśmy coś w tym temacie zrobić, ponieważ byłem świadkiem już dwóch takich sytuacji związanych z prawie wypadkiem dziecka zaraz tutaj przed szkołą.
Mieszkańcy twierdzą, że wielokrotnie zwracali się do różnych instytucji z wnioskami o dodatkowe zabezpieczenia pasów.
– Proponowaliśmy przede wszystkim próg zwalniający, ale z uwagi na to, że tutaj jest pewna stromizna, zarząd dróg się boi, że będzie problem z odśnieżaniem tej drogi. Drugi pomysł to pasy akustyczno-wibracyjne, ale zarząd dróg uważa, że będzie tutaj duży hałas i będzie to powodowało uciążliwość dla mieszkańców. Dzisiaj rozmawialiśmy z panią dyrektor szkoły i nie będzie to żadna uciążliwość. Na przeciwko jest pusta działka, nie ma tutaj za dużo domów w okolicy. Wnioskujemy również o radar, który informuje o tym, że samochód zbliża się z nadmierną prędkością. Myśleliśmy też o montażu takich plastikowych elementów, które nie ograniczałyby ruchu autobusów.
– mówił Bartłomiej Ostręga, mieszkaniec Pawęzowa, który poinformował nas o problemie.
Jak dodaje, decyzja zawsze była odmowna, a uzasadnienia często sprzeczne.
– Mamy bardzo lakoniczne odpowiedzi. Ja dostałem dwa pisma, w których mam napisane, że zarząd dróg nie przewiduje montowania progu zwalniającego, ani innej instalacji mogącej ograniczyć prędkość.
Mieszkańcy dodają również, że w ostatnich latach natężenie ruchu na prowadzącej przez Pawęzów drodze powiatowej wzrasta.
– Znaki drogowe są lekceważone, przede wszystkim też przez to, że ta droga stała się bardzo mocno uczęszczana z uwagi na rondo, które powstało w Lisiej Górze. Ze względu na to rondo część kierowców jadących na Dąbrowę Tarnowską omija tam korek przejeżdżając przez Pawęzów co powoduje bardzo duże zagrożenie. Ponadto Pawęzów i sąsiednie miejscowości bardzo się w ostatnim czasie rozrosły. Jeszcze 20 lat temu Pawęzów miał 600 mieszkańców, teraz ma 1300. Dlatego jest tu bardzo duży ruch, a za rozwojem budownictwa nie poszedł rozwój bezpieczeństwa.
Pan Bartłomiej zauważa również, że kilka kilometrów dalej funkcjonują podobne do proponowanych przez nich rozwiązania.
– Zarząd powiatu też tłumaczy się, że na stromiźnie nie można montować progów zwalniających, ani elementów akustyczno-wibracyjnych, o które walczymy, a można przejechać się do Krzyża, gdzie są trzy progi zwalniające, a tam też jest stromizna. Można ten sam pomysł zastosować w Pawęzowie. Niestety nic w tej sytuacji nie zrobiono i wydaje się, że czekamy tak naprawdę na tragedię, która się może tutaj wydarzyć.
Do sprawy z pewnością będziemy wracać. Czekamy na komentarz ze strony władz powiatu.