Wrażliwość, czułość i towarzyszenie – przesłanie papieża Franciszka dla Misjonarzy Miłosierdzia

arch

fot. archiwum RDN/Vaticannews

– Papież Franciszek powierzył nam konkretne zadanie: być przedłużeniem Bożej czułości – mówi ks. dr hab. Jan Bartoszek, jeden z dwóch Misjonarzy Miłosierdzia w diecezji tarnowskiej. Dzień po śmierci Ojca Świętego wspomina go jako człowieka głęboko wrażliwego, który Kościołowi wskazał nowy styl bycia – blisko ludzi.

Ks. Bartoszek przypomina, że posługa Misjonarza Miłosierdzia, do której został zaproszony w Roku Miłosierdzia, miała być czymś więcej niż formalną funkcją. – To miało być konkretne towarzyszenie ludziom – zwłaszcza tym, którzy czują się najdalej od Kościoła. Franciszek chciał, żebyśmy nie tylko głosili miłosierdzie, ale je okazywali – podkreśla kapłan.

– Pamiętam na jednym ze spotkań z Misjonarzami Miłosierdzia papież tak emocjonalnie – podniósł wzrok, odszedł od tekstu, który miał przygotowany i mówi do nas tak bezpośrednio: 'Masz miłosierdzie w kieszeni, to od ciebie zależy czy go użyjesz czy nie!’.

Jak dodaje, w papieżu Franciszku najbardziej uderzała go jego prostota, serdeczność i poczucie humoru.

Ks. Jan Bartoszek jako Misjonarz Miłosierdzia trzykrotnie spotkał się z Ojcem świętym.

– Papież bardzo cenił sobie tę posługę Misjonarzy Miłosierdzia. Kiedy spotykaliśmy się to pragnął z każdym Misjonarzem Miłosierdzia osobiście się spotkać, uścisnąć dłoń, aby podziękować za tę posługę. Natomiast sam przebieg tych spotkań był bardzo żywy, serdeczny, otwarty. Pamiętam, któregoś razu, papież przyszedł na to spotkanie, wszedł do sali, gdzie to spotkanie się odbywało, był tam stół zrobiony z takich jasnych desek, i papież mówi 'stół jak do makaronu, ale chyba można tutaj usiąść’.

Misjonarze Miłosierdzia – ustanowieni przez papieża w 2016 roku – mieli specjalny mandat: spowiadać, przebaczać także te grzechy zarezerwowane dotąd dla Stolicy Apostolskiej, i być tam, gdzie ludzie szczególnie potrzebują duchowego oparcia.

– Papież bardzo często podkreślał, że Bóg nie męczy się przebaczeniem i mając świadomość tego jak ogromne ciężary ludzie dźwigają na swoich ramionach, jak potężne dramaty – również w tym wymiarze moralnym – i wielokrotnie nie wiedzą co z tym zrobić, papież wskazał im drogę, wskazał im też sposób rozwiązania tych spraw, które do tej pory mocno ich przytłaczały. I tutaj też, w tej bardzo delikatnej materii papież mówił o tym towarzyszeniu, o tej bliskości, żebyśmy wykazywali się tą czułością, abyśmy byli tym obrazem Boga, który udziela daru miłosierdzia.

Początkowo ta funkcja została ustanowiona na czas Roku Miłosierdzia i miała potrwać 12 miesięcy, jednak po zakończeniu tego Roku papież niespodziewanie przedłużył tę funkcję aż do odwołania motywując to tym, że wpłynęło bardzo dużo świadectw nawróceń od osób, które korzystały z tej posługi.

Posłuchaj całej rozmowy Pawła Mleczko z ks. dr. hab. Janem Bartoszkiem:

Msza św. pogrzebowa Franciszka w sobotę 26 kwietnia

Mieszkańcy Tarnowa żegnają papieża Franciszka

 

 

 

Exit mobile version