W jednym tygodniu nosimy krótki rękaw, w kolejnych ubieramy zimowe kurtki.
Pogoda w ostatnim czasie nie należy do najłatwiejszych.
Drastyczne zmiany temperatur doskwierają nie tylko ludziom, ale poradzić sobie z tym musi także przyroda.
Pszczoły wywabione z ula w ciepłe dni, musiały znów do niego wrócić.
Pszczelarze przekonują jednak, że owady są przyzwyczajone do takich zmian.
– One bardzo dobrze sobie radzą z takimi wahaniami temperatury. Jeśli tylko mają wystarczający zapas pokarmu, który zgromadziły przed zimą, to nie jest to dla nich problem. W tych ciepłych dniach przyniosły też dosyć dużo pyłku, również nektaru, bo niektóre rośliny zaczęły nektarować, więc mają ten zapas, taką żelazną porcję, na pewno sobie poradzą, jestem o to spokojny.
– mówił Aleksander Kajmowicz, pszczelarz z Tarnowa
Pszczoły zawiązują w ulu kłąb, by przetrwać najzimniejsze dni. Formując kulę z pszczół, dążą do podniesienia temperatury powyżej 30 stopni Celsjusza, co jest szczególnie potrzebne najmłodszemu pokoleniu.
Z prognoz wynika, że pogoda ma się poprawić już od niedzieli, kiedy temperatury dzienne będą wahać się w granicy 20 stopni Celsjusza. Najcieplej ma być w czwartek.