Fot. Małopolski Urząd Wojewódzki w Krakowie
Na razie prace rozpoczęła mniejsza z maszyn, która nosi imię św. Kingi. To ona wykona niemal 4-kilometrowy tunel, który będzie w przyszłości służyć jako tunel ewakuacyjny.
Jak mówi Artur Popko z firmy Budimex, która wchodzi w skład konsorcjum realizującego inwestycję, tempo pracy będzie zależeć od tego, na co natrafią tarcze.
– Największym utrudnieniem, którego się spodziewamy są warunki gruntowe, a szczególnie warunki związane z ciśnieniem wody, bo jednak to ciśnienie wody będzie dla nas bardzo istotne z uwagi na głębokość tunelu. Na całej trasie taka średnia głębokość to 50 metrów, ale w głębszym miejscu to 120 metrów. To są bardzo trudne technicznie warunki, w większości grunt to flisz karpacki więc będziemy musieli cały czas na bieżąco dostosowywać swoje tempo.
Tarcza będzie pracować przez 24 godziny na dobę i ma się przesuwać każdego dnia o kilkanaście metrów. Bülent Özdemir, prezes Gülermak SA. dodaje, że załoga obsługująca sprzęt będzie działać na trzy zmiany.
– Tu jednak nie chodzi nam o bicie rekordów. Najważniejsze jest bezpieczeństwo drążenia. Tarcza TBM pracuje w cyklach, tworząc nacisk na grunt za pomocą specjalnych siłowników, podczas gdy głowica tarczy obraca się. Wydobywany urobek jest następnie transportowany na powierzchnię za pomocą taśmociągu. Po wydrążeniu odpowiedniego odcinka maszyna układa prefabrykowane pierścienie, które tworzą obudowę tunelu.
Tunel, który ma początek na granicy Pisarzowej i Męciny, będzie się kończyć w Mordarce koło Limanowej.
Mniejsza z maszyn – Kinga – do Polski przypłynęła w grudniu, ma 170 metrów długości i waży przeszło 600 ton. Dla porównania Jadwiga jest cztery razy większa i prace rozpocznie dopiero w maju. Inżynierowie na terenie zakładu górniczego, który powstał w Męcinie, składają teraz wszystkie jej części w całość. Jadwiga wydrąży równolegle tunel do regularnej jazdy pociągów.
– Szykuje się rewolucja transportowa dla regionu sądeckiego i limanowskiego – mówi Marcin Mochocki, członek zarządu PKP Polskich Linii Kolejowych S.A.
– Po zbudowaniu inwestycji Podłeże– Piekiełko mówimy o stabilnych czasach przejazdu, niezależnie od pory dnia i tego, czy to będzie dzień roboczy, czy weekend. Czas przejazdu do Krakowa to będzie jedna godzina z Nowego Sącza, a z Limanowej około 40 minut i około 20 z Gdowa. I mówimy tu o dojeździe do samego centrum Krakowa, a nie do granic administracyjnych miasta.
Taka możliwość ma być w 2030 roku.
Podróże na trasie Limanowa – Nowy Sącz najszybszymi pociągami mają trwać około 20 minut.
Dodamy, że w Męcinie powstaje pierwszy z 16 tuneli w ramach największej inwestycji Polskich Linii Kolejowych na południu Polski czyli Podłęże – Piekiełko.
Na odcinku Limanowa – Klęczany, pociągi mają jeździć od 2027 roku. Między Klęczanami i Nowym Sączem przebudowa linii kolejowej ma potrwać do końca tego roku.