Choć nie jest już traktowana jak choroba zakaźna, wciąż bywa diagnozowana w szkołach czy przedszkolach. Wszawica wciąż stanowi problem.
Przed laty była kojarzona z biedą, dziś eksperci podkreślają, że wcale nie wynika z zaniedbań higieny. Zaniepokoić powinno nas nadmierne drapanie się po głowie.
– To swędzi, jest dokuczliwe, uciążliwe. Dlatego najlepiej systematycznie dokonywać przeglądu włosów dziecka, zwłaszcza tych okolic karku, skroni czy za uszami, to też element przeciwdziałania wszawicy. Starajmy się pamiętać o codziennym wyczesywaniu włosów. Jeśli nasze dzieci bawią się z innymi dzieciakami, czy w ogóle jakiejś grupie, to starajmy się wiązać włosy dzieciom, troszkę utrudnić zakażenie wszawicą. Przypomnijmy dzieciom o zasadach higieny osobistej, sprawdzajmy nasze grzebienie, szczotki i ozdoby do włosów
– radził w Pulsie Regionu dyrektor tarnowskiego Sanepidu Mateusz Wójcik.
Cały czas w szkołach i przedszkolach dzieci są sprawdzane pod kątem wszawicy. Żeby jednak mogło dojść do badania, rodzic musi wyrazić na to pisemną zgodę.
Wszawicą można bardzo łatwo się zarazić. Najbardziej narażone są małe dzieci, które wymieniają się czapkami, ozdobami do włosów, pluszakami czy poduszkami. Problem jest też częsty w dużych skupiskach ludzi, jak np. na oazach, koloniach, akademikach, szkołach czy w przedszkolach. Zarazić może się każdy, także dorosła osoba.
Wszawicę można leczyć przy pomocy dostępnych w aptekach preparatów, które skutecznie likwidują pasożyty. Można kupić je bez recepty.
Posłuchaj rozmowy: