Świąteczne ciasta i inne smakołyki. W regionie sądeckim jadło się je nie wcześniej niż właśnie w Boże Narodzenie

ciastka

fot. pixabay

Delektowanie się świątecznymi wypiekami było dawniej możliwe dopiero od Bożego Narodzenia. Na Sądecczyźnie zwyczaj ten był ściśle przestrzegany na przykład przez górali spod Łącka.

Gospodynie pilnowały, aby przygotowywane na święta przysmaki były spożywane dopiero od 25 grudnia.

– Jak mama piekła coś na święta, to w ogóle my nie mogliśmy jeść tego nawet w wigilię tylko dopiero w Boże Narodzenie, a nie tak jak teraz, że się je dwa tygodnie wcześniej już ciasta, albo w ogóle cały rok, bo się teraz tego ma pod dostatkiem. To z reguły były takie buchty, w których był mak i kakao. Człowiek się tylko zapachem obszedł, bo mama błagała, żeby to było zjedzone dopiero na Boże Narodzenie

– wspomina Lucyna Job z Obidzy.

Jak dodaje, ważnym zwyczajem było też to, aby w czasie świątecznych dni spożyć najpierw to, co zostało z wieczerzy wigilijnej.

Nie do pomyślenia było też marnowanie jedzenie. Resztkami ze świątecznego stołu dzielono się ze zwierzętami, które miało się w obejściu.

Exit mobile version