Kończy się moda na usługi cateringowe, świadczone dla przedszkoli i żłobków. Placówki odchodzą od żywności na dowóz, na rzecz własnych kuchni i świeżych posiłków, przygotowywanych dla dzieci na bieżąco.
W przypadku remontowania lub budowy nowych placówek, ważną część wydatków stanowią kuchnie i ich wyposażenie. Nie inaczej było w Szczucinie, gdzie w tym roku powstało gminne żłobko-przedszkole.
Kucharki z tej placówki podkreślają, że dzięki temu że są na miejscu, mogą na bieżąco reagować i modyfikować jadłospis, w zależności od upodobań dzieci:
-Co dwa tygodnie piszemy nowy jadłospis, żeby posiłki się nie powtarzały, dzieci mają bardzo urozmaicone jedzenie w naszym przedszkolu. Myślę, że są bardzo zadowolone, oczywiście rodzice też. Bazujemy na tym, żeby przygotowywać dania, które dzieci lubią. Jeżeli już coś sprawdzimy, a dzieci tego nie polubią, to po prostu nie powtarzamy tego posiłku drugi raz.
Kuchnia w przedszkolu pozwala też na podawanie dzieciom zawsze świeżych, ciepłych posiłków. Ponadto, kucharki przygotowują oddzielne dania dla tych dzieci, którym lekarz zalecił specjalne żywienie.
-Zazwyczaj jest tak, że gdy rodzice odbierają dzieciaczki, to mama pyta: czy smakowało? Dzieci chwalą jedzenie, bo jest ono przygotowywane dzisiaj, na świeżo, nie 'z dzisiaj na jutro’, wszystko jest świeżutkie, na bieżąco gotowane.
-Mamy dzieci z dietami, którym musimy osobno przygotowywać posiłki. Staramy się zadowalać też rodziców, jeżeli przynoszą nam od lekarza informację, co możemy podawać. Tak na co dzień, to uważamy, co dzieci lubią – i wtedy to robimy.
Część przedszkoli decyduje się jednak na korzystanie z usług firm cateringowych. Przyczyną najczęściej jest ograniczony metraż placówki, który nie pozwala na stworzenie prawdziwej kuchni, która dodatkowo spełniałaby wymagania sanitarne.