Czy tam prawo nie działa? Pomimo ustaleń między gminą Łącko, a przedstawicielami społeczności romskiej, znów coraz częściej płoną śmieci na osiedlu w Maszkowicach.
Jak mówi wójt gminy Łącko, Jan Dziedzina, prośby, apele i groźby nie działają i nawet policja ma problem z ustaleniem sprawców.
Na nic zdają się też kamery na osiedlu, bo zazwyczaj nie obejmują one miejsc pożarów.
Samorząd liczy na to, że nastawienie, szczególnie młodszych mieszkańców, będzie się powoli zmieniać dzięki działającej na osiedlu już trzeci rok Młodzieżowej Drużynie Pożarniczej.
– Została ona zainicjowana i jest prowadzona przez młodszego brygadiera Mariusza Piwowara, który jest zawodowcem oraz gminnym komendantem OSP. My też przekazaliśmy pewne pieniądze w ubiegłych latach, ale również w tym roku na doposażenie, na akcje i różnego rodzaju akcje profilaktyczne i uświadamiające. Próbujemy swoje działania pozycjonować w stronę młodszego pokolenia, licząc na to, że może oni to zmienią na zasadzie, 'czym skorupka za młodu nasiąknie’ to później będzie już normalnie.
Jan Dziedzina dodaje, że gmina wiele razy zapraszała na rozmowy do siebie w ostatnich latach przedstawicielu społeczności romskiej z Maszkowic, co dawało efekty porozumienia, ale krótkotrwałe.
Według wójta praca z tamtejszą Młodzieżową Drużyną Pożarniczą to zadanie długodystansowe, ale jak wierzy, osiągnie to zamierzony efekt.
Strażackie interwencje na osiedlu romskim w Maszkowicach. „Reakcje są agresywne” [WIDEO]