Tylko Zbigniew Szubryt został w grze o przejęcie Sandecji. Arkadiusz Aleksander i Grzegorz Stawiarski się wycofują

komisja sandecja 31 07 2024IMG 1236

Tylko jeden podmiot został w grze o przejęcie Sandecji Nowy Sącz. Arkadiusz Aleksander i Grzegorz Stawiarski nie chcą rywalizować ze Zbigniewem Szubrytem, więc na ten moment wycofali się ze starań o przejęcie udziałów w spółce MKS Sandecja. Przedstawiciel Szubryta Marek Kwiatkowski przedstawił wstępne oczekiwania w związku z ewentualnym objęciem sterów w klubie piłkarskim z Nowego Sącza.

Co istotne – może to nastąpić nie wcześniej niż od stycznia 2025 roku. Ostateczną decyzję ma poprzedzić analiza finansowa i audyt spółki MKS Sandecja. Nie ma jeszcze jasnej deklaracji, czy Zbigniew Szubryt chce przejąć 100 czy 51 procent akcji.

– To jest kwestia do dogadania w perspektywie zawieranej umowy. Pan Szubryt chce w 3 lata doprowadzić klub do I ligi. Jest szansa, by to się udało, ale trzeba działać już teraz. Nie można zmarnować okresu jesiennego, by nie okazało się, że nie ma już żadnych szans na awans do II ligi

– mówi Marek Kwiatkowski.

Oferent już wcześniej chciałby mieć wpływ na to, co dzieje się w Sandecji i dołączyć do zarządu spółki.

– Raczej inna forma nadzoru nad tym, co dzieje się w klubie nie wchodzi w grę. Pan Szubryt jest człowiekiem konkretnym i albo ma wpływ na decyzje i działa, albo się wycofuje

– podkreślił Kwiatkowski.

Zbigniew Szubryt, który jest właścicielem znanych zakładów mięsnych chce też, by została przywrócona drużyna rezerw, zlikwidowana przed startem sezonu. Deklaruje, że po wejściu do zarządu Sandecji, będzie rozmawiał z innymi przedsiębiorcami i namawiał ich, by wspierali finansowo sądecki klub piłkarski.

Podczas spotkania komisji ds. Sandecji podnoszone było, że wejście do zarządu potencjalnego nowego właściciela lub większościowego udziałowcy niekoniecznie może dojść do skutku. Prawnik obecny podczas obrad podkreślał, że nie wyobraża sobie takiego rozwiązania, które byłoby bardzo kontrowersyjne. Sugerował, że takie „przyjrzenie się” sytuacji w klubie można zrealizować przez audyt lub ewentualne dołączenie do rady nadzorczej spółki.

Zastępca prezydenta Nowego Sącza Artur Bochenek podkreśla, że wejście przyszłego nabywcy udziałów do zarządu zaburzałoby relacje własnościowe przed zakupem akcji. Dodał, że komisja ds. Sandecji będzie miała propozycję dla Zbigniewa Szubryta.

– Mówimy tu o jakiejś formie wcześniejszego partycypowania w zarządzaniu klubem w zamian za jakieś świadczenie, na przykład jako sponsor strategiczny mógłby brać udział w podejmowaniu decyzji. Nad tym będziemy się zastanawiać wraz z mecenasami i musimy wypracować formułę prawną dopuszczenia potencjalnego nabywcy do bieżącego administrowania klubem – jeśli taka formuła jest w ogóle możliwa. Miastu zależy na inwestorze, na potencjalnym nabywcy

– podkreślił.

Artur Bochenek dodał, że w czwartek (1.08) członkowie komisji dostaną do wglądu pismo zawierające zapytania, dotyczące oferty Zbigniewa Szubryta, a dokument miałby następnie trafić do zainteresowanego przejęciem klubu. Miasto oczekuje też, że i on przekaże na piśmie swoją ofertę.

– Zależy mi na tym, by komisja podjęła decyzję kierunkową przed sesją Rady Miasta Nowego Sącza, planowaną na 10 września, by już wtedy o tym porozmawiać. Zobaczymy, czy komisja zdoła w tym czasie wyrazić swoją opinię i czy pan Szubryt zdoła wypracować z nami ofertę.

Podczas spotkania komisji przewijała się kwota około 2 milionów złotych wsparcia biało-czarnych przez Zbigniewa Szubryta w pierwszym sezonie – jeśli przejmie udziały w klubie (przy założeniu, że budżet klubu na sezon w III lidze to 6 milionów złotych).

– Nie przywiązujmy się do tych kwot, bo operowaliśmy na bardzo ogólnych kwotach i założeniach

– komentuje Artur Bochenek, zastępca prezydenta Nowego Sącza.

Wiemy, że potencjalny udziałowiec spółki MKS Sandecja oczekuje, że jego wkład finansowy w korzystanie ze stadionu czy boisk treningowych będzie niewielki. Ponadto przejęcie akcji miałoby być za „złotówkę”.

Nagły zwrot akcji. Konkurencji Zbigniewa Szubryta się wycofali!

Bardzo krótko trwało spotkanie z duetem Arkadiusz Aleksander – Grzegorz Stawiarski. Ten pierwszy poinformował, że rezygnują ze starań o przejęcie klubu, bo nie chcą rywalizować ze Zbigniewem Szubrytem, z którym Aleksander współpracował, gdy działał wcześniej w Sandecji Nowy Sącz między innymi jako dyrektor sportowy (Szubryt sponsorował klub).

Temat przejęcia Sandecji może wrócić w styczniu 2025 roku, jeśli miasto Nowy Sącz nie porozumie się z Szubrytem.

Arkadiusz Aleksander ma też inną wizję funkcjonowania klubu i chodzi tu między innymi o kwestię pożegnania się z niektórymi zawodnikami czy trenerami Akademii Sandecja przez obecne władze klubu. Przejęciu Sandecji nie sprzyja też fatalna atmosfera panująca wokół niej.

Trzeci oferent już nie chce być właścicielem Sandecji Nowy Sącz

Na spotkaniu z komisją ds. Sandecji nie pojawił się kolejny z zainteresowanych Marek Niedźwiedź.

– Informował, że się z tego wyklucza, czego potwierdzeniem był jego brak obecności na posiedzeniu komisji. Był zaproszony pisemnie i telefonicznie

– skomentował wiceprezydent Bochenek.

Rozmowa z Markiem Kwiatkowskim:

Rozmowa z Arturem Bochenkiem:

 

Exit mobile version