Władze Muszyny apelują do policji o większą aktywność przy kontrolowaniu przejazdów ciężkich samochodów w stronę granicy ze Słowacją w Leluchowie. Jak informują mieszkańcy, są przypadki, że kierowcy TiR-ów łamią obowiązujący na drodze tonaż do 7,5 tony, co zakłóca spokój, ale może też uszkadzać drogę.
Burmistrz Jan Golba potwierdza, że takie sytuacje zdarzają się, co jakiś czas. – Ciężko jest jednak ukarać konkretnych kierowców – przyznał włodarz uzdrowiska w programie Słowo za Słowo w radiu RDN Nowy Sącz.
– Zdarzały się nawet takie przypadki, że kierowcy ściągali, czy zasłaniali tablice rejestracyjne, żeby można było przejechać, bo ten teren jest objęty monitoringiem. To nie są liczne incydenty, bo każdy przejazd mamy odnotowany na kamerze. Mamy wszystko wyliczone, więc nie byłoby żadnego problemu, żeby udowodnić ten przejazd. Taki sytuacje zasłaniania tablic się jednak zdarzają i okazuje się, że policja jest wtedy bezsilna, bo nie mam możliwości ustalenia kierowcy.
Według Jana Golby rozwiązaniem byłaby konkretna akcja policji, wymierzona w tego typu praktyki, co mogłoby dać efekt odstraszający.
Jak przyznał, policja prowadziła już tego typu zmasowane działania na terenie Muszyny, kiedy na prośbę władz miasta sprawdzano samochody jadące ze Słowacji, pod kątem przypuszczalnego szlaku przerzutowego nielegalnych imigrantów.
Temat ciężarówek, które łamią ograniczenie tonażu na drodze do Leluchowa był jednym z wielu, które poruszyliśmy w rozmowie z burmistrzem Muszyny.
Zobacz całość: