Największa dotychczasowa inwestycja, na terenie gminy Gręboszów w powiecie dąbrowskim może zostać nazwana imieniem Stefanii Łąckiej, kandydatki na ołtarze, wobec której toczy się proces beatyfikacyjny.
Chodzi o most na Wiśle w Borusowej, który łączy Małopolskę z województwem świętokrzyskim. Uchwałę w tej sprawie podjęła Rada Gminy Gręboszów.
– Rada Gminy Gręboszów jednogłośnie podjęła inicjatywę w sprawnie nadania mostowi na rzecze Wiśle w Borusowej imienia Stefanii Łąckiej. To na razie inicjatywa, teraz będziemy o tym rozmawiać ze stroną świętokrzyską. Uznaliśmy to za stosowne, żeby ten most nazwać jej imieniem, ponieważ jak do tej pory jest to największa inwestycja i budowla na terenie gminy Gręboszów
– mówi przewodniczący rady gminy Gręboszów Marek Mosio.
Aby tak się stało zgodę musi wyrazić również Rada Miejska w Nowym Korczynie, ponieważ to na terenie tych dwóch samorządów znajduje się most i taka decyzja musi zostać przez nie podjęta wspólnie.
Rada gminy wyszła z tą inicjatywą nieprzypadkowo, ponieważ Sługa Boża Stefania Łącka pochodzi z Powiśla Dąbrowskiego, a dokładnie z gminy Gręboszów, bo urodziła się w Woli Żelichowskiej 6 stycznia 1914 roku.
Wychowana była w bardzo pobożnej rodzinie. Od najmłodszych lat była zaangażowana w życie Kościoła. W okresie nauki, była członkiem, a następnie prezesem Solidacji Mariańskiej.
Przed II wojną światową jak i w jej trakcie podejmowała działalność ewangelizacyjną, nowymi wówczas środkami. W latach 1934-1939 pisała w powołanym przez biskupa tarnowskiego Franciszka Lisowskiego czasopiśmie diecezjalnym ‘Nasza Sprawa’, gdzie była odpowiedzialna za wydawanie specjalnego dodatku dla dzieci ‘Króluj nam Chryste’. Łącznie napisała ponad 700 artykułów.
Po wybuchu II wojny światowej, wraz z całą redakcją, włączyła się w konspiracyjną działalność wydawniczą. W 1941 roku została aresztowana przez gestapo, a w 1942 roku trafiła do obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau, gdzie nadano jej numer 6886.
W obozie odznaczała się nieskazitelną postawą wobec więźniarek, którym służyła wsparciem i pomocą. Nazywały ją ‘Ziemskim Aniołem Stróżem’. Pod koniec czerwca 1942 roku, w czasie zdziesiątkowania po ucieczce jednej z więźniarek, zadeklarowała, że jest gotowa pójść na śmierć za swoją koleżankę i współwięźniarkę, Helenę Panek, jeżeliby została wywołana.
W 1943 roku, znając biegle język niemiecki, pracowała w szpitalu obozowym jako pielęgniarka, gdzie usługiwała ciężko chorym, a także narażając życie chrzciła noworodki. Starała się także wpływać na służby obozowe, by polepszyć życie współwięźniarek. Dodatkowo dziennikarka chroniła chore kobiety skazywane na śmierć poprzez wykreślanie ich z list.
Pod koniec stycznia 1945 roku, po wyzwoleniu, opuściła obóz i wróciła do Woli Żelichowskiej. Rozpoczęła także studia polonistyczne na Uniwersytecie Jagiellońskim. Niestety pobyt w obozie znacząco wpłynął na jej zdrowie. Wycieńczona przez choroby zmarła 7 listopada 1946 roku w Krakowie w wieku 33 lat.
Została pochowana na cmentarzu parafialnym w Gręboszowie. Sesja rozpoczynająca proces beatyfikacyjny Stefanii Łąckiej odbyła się 8 września 2021 r. w tarnowskiej katedrze.