Ma zielony kapelusz, żółtą sukienkę, mnóstwo kwiatów, a oprócz uśmiechów rozdawała cukierki, tulipany i żonkile. Pani Wiosna nie tylko dotarła do Nowego Sącza zgodnie z kalendarzem, bo 21 marca, ale też spacerowała po jego ulicach. Zrobiła to na prośbę podopiecznych Niepublicznego Ośrodka Rewalidacyjno – Wychowawczego Gromadka, którzy zabrali ją na tutejszą starówkę.
– To był prawdziwy wiosenny korowód – mówili sądeczanie. Na jego czele stała ona Pani Wiosna.
– Żeby witać gości ludzi przechodzących, żeby uśmiech był na twarzy. No bo jak jest wiosna, to od razu mina jest też radosna. Słoneczko nam wyszło, zrobiło się cieplutko i my z dzieciaczkami też wychodzimy, żeby im też było miło i aby poczuli troszeczkę ten klimat
– mówiła naszej reporterce.
Wiosna odwiedzała różne miejsca. Była u przedszkolaków, fotografa, zegarmistrza czy złotnika. Zajrzała też do pasmanterii. Wszędzie prowadzili ją podopieczni Niepublicznego Ośrodka Rewalidacyjno – Wychowawczego „Gromadka”, a także ich opiekunowie.
– Dzieci przygotowały koszyczki wielkanocne, zajączki, kurczątka, kwiatuszki, żeby podzielić się też swoją pracą. Jesteśmy takim szczególnym uśmiechem właśnie po to, aby mówić o niepełnosprawności w taki radosny sposób. Chcemy mówić o naszej placówce, jako miejscu, w którym jest dużo uśmiechu, słońca, w którym robimy z dziećmi dużo zajęć. Chcemy pokazać, że niepełnosprawność to nie tylko smutek, zmartwienie. W inny sposób też można mieć radosne życie.
Co na ten powiew wiosennej radości sądeczanie?
– Aż miło było zobaczyć na tak kolorową, piękną Wiosnę. Szczególnie chyba przyświeciło jej słoneczko, żeby nas odwiedzała. Chyba wszyscy jesteśmy stęsknieni za tym. Byle by była tak już codziennie taka i na polu też.
Pani Wiosna z rynku powędrowała m.in. na planty.