Wybory samorządowe zbliżają się wielkimi krokami, więc polityczne emocje w miastach i gminach będę wzrastać z tygodnia na tydzień, również na Sądecczyźnie. W regionie są już pierwsi kandydaci, którzy 7 kwietnia, a być może jeszcze dwa tygodnie później w drugiej turze, staną ze sobą w wyborcze szranki.
Do pierwszej tury samorządowego głosowania pozostały niecałe 3 miesiące. Po wyjątkowej, bo ponad 5,5-letniej kadencji, emocje mogą być duże. Szczególnie w Nowym Sączu, gdzie była ona bardzo burzliwa. Jak wpłynęła na mieszkańców miasta? Czy wiosną pójdą do urn?
– Jakbym była pełnoletnia, to na pewno
– oznajmiła młoda nowosądeczanka.
– Jak któryś źle rządzi, to trzeba go na innego zmienić
– wesoło przekazał starszy pan.
– Ja zawsze chodzę na wybory. Każdy powinien mieć swój udział w tym, co się dzieje
– przekazała jedna z kobiet swoje zdanie.
– Myślę, że dla naszego społeczeństwo to jest na pewno ważne. Jeśli możemy coś zmienić, o czymś zadecydować, to na pewno każdy powinien się wybrać
– podzieliła się swoimi spostrzeżeniami nastoletnia mieszkanka Nowego Sącza.
Spore zamieszanie wywołał były prezydent Nowego Sącza Ryszard Nowak, który ogłosił, że ponownie będzie ubiegał się o ten fotel. Jak w radiu RDN Nowy Sącz ocenił rządy swojego następcy, Ludomira Handzla?
– Nie widzę plusów, a widzę bardzo dużo zagrożeń dla miasta, dla miejskich instytucji i firm. Wszystko, co się dzieje, sprowadza się do jednego, nieprawdopodobnego zadłużenia miasta, pomimo tego, że prezydent Handzel pokazuje, że miasto nie jest zadłużone.
Co na to urzędujący prezydent? Czy czuje oddech swojego poprzednika na plecach? Tak odpowiedział nam Ludomir Handzel już wiele miesięcy temu.
– Wystarczy, że mieszkańcy porównają amfiteatr, basen nad Łubinką, lodowisko, ale też ulice Śniadeckich, Klasztorną, Żółkiewskiego, Sucharskiego, Broniewskiego, czy Szkołę Podstawową nr 6. Myślę, że tutaj każdy z mieszkańców mógłby wymienić wiele powodów, które powodują, że tego oddechu nie czuję.
Jak ostatecznie będzie wyglądało grono kandydatów na prezydenta Nowego Sącza? Wśród potencjalnych kandydatów wymieniani są też radni Michał Kądziołka i Iwona Mularczyk. Można się spodziewać, że w największym mieście Sądecczyzny nie zabraknie emocji.
Nie powinno ich też zabraknąć w Piwnicznej-Zdroju. Na miejscowość kilka osób ma już chrapkę, chociaż oficjalnym przeciwnikiem Dariusz Chorużyka jest na razie Tomasz Michałowski. Urzędujący burmistrz twierdzi, że jest gotowy do walki o reelekcję.
– Te dwa referenda dały mi takie zielone światło. Poza tym odważę się po raz trzeci stanąć do takiego sprawdzianu i niech się mieszkańcy wypowiedzą, czy te działania, które samorząd przeprowadził w ostatnich 5 latach sprawdziły się, czy nie, czy dają mi dalej zielone światło, czy nie. Poza tym niech się coś dzieje.
Wśród potencjalnych kandydatów w wyborach na burmistrza Piwnicznej-Zdroju jest też wymieniany przewodniczący Rady Miasta Nowego Sącza Krzysztof Głuc.
Nieco spokojnie, przynajmniej na teraz, wygląda sytuacja w Muszynie, gdzie oficjalnego kontrkandydata burmistrza Jana Golby na razie brak, chociaż zapewne się pojawi.
Włodarz Muszyny potwierdza, że ponownie będzie startował w wyborach, bo ma do zakończenia sporo długoplanowych działań.
– Biorąc pod uwagę rzeczywiście to, że kilka tych inwestycji jest w tej chwili rozpoczętych, które ja firmowałem i są zabezpieczone na to pieniądze, zdecydowałem się po rozmowach w rodzinie, ale też z radnymi i pracownikami urzędu, że jeszcze tę jedną kadencję spróbuję. Jeżeli społeczeństwo Muszyny uzna, że jestem godzien pełnić tę funkcję, to będzie mi miło, że będę mógł z nimi realizować ten program.
Jan Golba to już doświadczony samorządowiec, który kierował wcześniej Krynicą-Zdrojem. W samorządzie pod Górą Parkową może być gorąco.
Do walki z urzędującym Piotrem Rybą staną były burmistrz Dariusz Reśko oraz radna gminy Krynica-Zdrój Iwona Grzebyk-Dulak.
Rządzić chcą dalej między innymi burmistrz Bobowej Wacław Ligęza, burmistrz Limanowej Władysław Bieda, burmistrz Starego Sącza Jacek Lelek, czy wójt Grybowa Jacek Migacz. Z biegiem czasu takich potwierdzeń, jak i kontrkandydatów będzie pojawiać się coraz więcej.
Jaki będzie skutek tych deklaracji i czy w sądeckich samorządach czeka na spokojna stabilizacja, czy raczej radykalna zmiana? Wszystkiego dowiemy się wiosną.