Tylko do 15 września trwa zakaz importu ukraińskiego zboża do pięciu krajów Europy Środkowej, w tym Polski nałożony przez Komisję Europejska. Rząd Zjednoczonej Prawicy jednak już teraz stoi na stanowisku, że embargo należy przedłużyć i w razie innej decyzji nie waha się samemu zablokować import produktów rolnych.
Taką decyzję w tym miesiącu ogłosił minister rolnictwa Andrzej Telus.
Za całkowitym zakazem opowiada się także poseł Suwerennej Polski Norbert Kaczmarczyk. Zdaniem gościa programu Słowo za Słowo, takie działanie rządu Zjednoczonej Prawicy ma przede wszystkim na celu ochronę interesów polskiego rolnictwa.
– Ukraina nie może budować swojej siły rolniczej i gospodarczej na tych zasadach, na których jest teraz. Nawet jeżeli Komisja Europejska nie zgodzi się na przedłużenie zakazu, to my go i tak wprowadzimy. Nie będziemy przyjmować zboża ukraińskiego na tych zasadach. Z jednej strony w tym najbardziej krytycznym momencie była zapewniona pomoc, by nie było głodu i trudności na świecie, ale z drugiej wiele organizacji i rolników np. z Hiszpanii czy Danii, którzy mieli wielkie latyfundia ziemskie na Ukrainie, wykorzystali ten proceder i się na nim dorabiali. To było bardzo przykre, że w tym trudnym czasie, na krzywdzie ludzkiej, również dorabiali się na krzywdzie rolników europejskich, w tym Polskich.
Według byłego wiceministra rolnictwa, przyzwolenie na import zbóż zza wschodniej granicy po raz kolejny spowodowałoby ogromne straty, jakie musieliby ponieść polscy rolnicy w związku z wysoce niekonkurencyjnymi i niedostosowanymi do europejskich wymogów ukraińskimi produktami.
– Ukraina nie może działać tak samo, jak działa do tej pory, bo musi działać na zasadach, jakie panują w Unii Europejskiej. Tam są inne możliwości zasiewów, to są rośliny genetycznie modyfikowane, tańsze środki ochrony roślin, kilkadziesiąt złotych na hektar przy kilkuset np. w Polsce na pielęgnację, albo ponad tysiącu złotych w różnych uprawach. Dlatego to jest przykre, co Komisja Europejska chce nam zrobić, by polski rynek był zalany tymi niekontrolowanymi produktami. My mówimy stanowcze 'Nie’!
Komisja Europejska prawdopodobnie podejmie decyzję dopiero we wrześniu. Tymczasem jednak coraz więcej wskazuje na to, że zakaz importu ukraińskiego zboża do Polski, Węgier, Rumunii, Bułgarii oraz Słowacji zostanie zniesiony. Głównie wynika to z oporu pozostałych członków Unii Europejskiej, którzy wskazują, że embargo stoi w sprzeczności z zasadami jednolitego rynku.
Jeżeli Polska będzie się sprzeciwiać decyzji Komisji Europejskiej i dalej blokować dostawy ukraińskich produktów rolnych, to mogą jej grozić kary.