Takie działania są bardzo niebezpieczne i mogłyby zdestabilizować nasz kraj – mówił poseł Suwerennej Polski Norbert Kaczmarczyk o pomyśle relokacji imigrantów w związku z reformą Europejskiego Systemu Azylowego. Jednocześnie popiera wniosek o referendum w tej kwestii.
Zdaniem parlamentarzysty, reforma prawa azylowego w Unii Europejskiej i dążenia opozycji do ich respektowania i wprowadzenia w Polsce byłoby dla naszego kraju bardzo niebezpieczne.
– Z jednej strony politycy Platformy Obywatelskiej cały czas powtarzają, że nie ma problemu i to jest jakaś wymyślona sprawa na potrzeby kampanii wyborczej, a z drugiej cały czas mówili przy okazji budowy muru, zapory na granicy z Białorusią 'wpuśćmy ich, później się sprawdzi, kim oni są’. Dlatego wyobraźmy sobie, że w Polsce rządzi Platforma Obywatelska i wpuszcza islamskich imigrantów, chociażby z Białorusi do naszego kraju. Jednocześnie mamy milion uchodźców wojennych z Ukrainy i co by się działo? Mogłoby dojść do zamachów terrorystycznych, jak to jest choćby w Szwecji.
Jednocześnie poseł Suwerennej Polski uważa, że rząd Zjednoczonej Prawicy nie zamyka się na pomoc osobom w potrzebie, ponieważ stanął na wysokości zadania przy przyjmowaniu uchodźców z Ukrainy, zabezpieczając im możliwość swobodnej i spokojnej pomocy.
Przypomnijmy, że w czerwcu polski Sejm przyjął uchwałę, która wyraża sprzeciw wobec mechanizmu relokacji imigrantów, który proponuje Unia Europejska. Ponadto Jarosław Kaczyński przedstawił pomysł przeprowadzenia referendum w tej sprawie oświadczając, że o ewentualnym przyjęciu unijnych zapisów powinni zadecydować obywatele.
Inicjatywę referendum popiera Norbert Kaczmarczyk.
– Uważam, że referendum jest bardzo istotne, bo często mówi się do obywateli, że my w jakiś sposób powinniśmy pomagać, bo są to uchodźcy. My odróżniamy uchodźcę wojennego z Ukrainy, któremu pomagamy od islamskiego imigranta, który nie chce pracować tylko przede wszystkim destabilizować sytuację w Europie i w tym znajdywać jakiś swój sposób na życie, totalnie nie asymilując się ze społeczeństwem europejskim. Chcemy zadać pytanie obywatelom, czy chcą przyjmować takich ludzi do swojego kraju, czy też nie. To jest współodpowiedzialność za władzę. W demokracjach bardzo zaawansowanych takie pytania referendalne nie są niczym dziwnym.
Na razie nie ma informacji czy i kiedy takie referendum miałoby się odbyć. Przedstawiciele Zjednoczonej Prawicy przekonują jednak, że można by było je przeprowadzić wraz z jesiennymi wyborami parlamentarnymi. Decyzje w tej kwestii mają zapaść tym miesiącu.