Woda przerywa wał, strażacy ewakuują zalane domostwa, a nurkowie szukają zatopionego samochodu, w którym są osoby poszkodowane. Powódź na Powiślu Dąbrowskim? Strażacy uspokajają, że to tylko scenariusz ich ćwiczeń. Nad zalewem w Narożnikach (pow. dąbrowski) w piątek (28.04) odbyły się wojewódzkie ćwiczenia powodziowe Straży Pożarnej.
Oficer prasowy PSP w Dąbrowie Tarnowskiej st. kpt. Daniel Misiaszek mówi, że strażacy z całej Małopolski przyjechali do gminy Radgoszcz, aby przygotować się na wypadek powodzi.
– Wszystko jest tak jak w rzeczywistości. Staramy się jak najbardziej zasymulować te działania, łącznie z tym, że zatopiliśmy samochód, w którym znajdują się osoby poszkodowane, czyli specjalne manekiny wykorzystywane do poszukiwań w wodzie. Głównym celem tych ćwiczeń jest doskonalenie umiejętności, aby nasze działania były jak najsprawniej wykonywane. Pomoc osobom potrzebującym i zagrożonym jest tutaj priorytetem. Myślę, że każdy wniosek wyciągnięty z tych ćwiczeń będzie służył nam w przyszłości do tych prawdziwych działań.
Nad zalewem pojawiło się 150 strażaków i 35 wozów bojowych. Ćwiczyli oni ewakuację osób, zabezpieczenie mienia, pompowanie wody i tworzenie wałów przeciwpowodziowych.
W trakcie ćwiczeń ‘Narożniki 2023’ obecna była także tzw. kompania pompowa Krakus II, która przywiozła ze sobą największe pompy w województwie, które są zdolne przepompować od 10 do 40 tys. litrów wody na minutę.
Przyjechała także Specjalistyczna Grupa Ratownictwa Wodno-Nurkowego, w której skład wchodzą strażacy z Tarnowa, Nowego Sącza, Nowego Targu i Krakowa. Nurkowie z tej grupy chronią całą Małopolskę.
– Główny nasz cel to jest akcja ratownicza. Dostajemy zgłoszenie, że dana osoba wpadła do wody, ktoś stracił ją z zasięgu wzroku, lub długo nie wraca i wtedy jesteśmy dysponowani jako wsparcie jednostki podstawowej, i już na miejscu poszukujemy zaginionej osoby. Zdarzają się też bardziej takie prace podwodne, czyli wydobywanie obiektów np. samochodów, wspomagamy działania Policji przy np. poszukiwaniach. Zdarzają się nam też akcje, że coś uszczelniamy, albo wycinamy jakieś elementy, bo do tego też mamy uprawnienia i przeszkolenia, więc możemy takie prace podwodne wykonywać
– mówi zastępca dowódcy Specjalistycznej Grupy Ratownictwa Wodno-Nurkowego Małopolska kpt. Sebastian Czarnota.
Ćwiczenia nie przypadkowo odbyły się na terenie powiatu dąbrowskiego. Jak mówi komendant powiatowy PSP w Dąbrowie Tarnowskiej st. kpt. Marek Bator, teren powiśla charakteryzuje się wysokim zagrożeniem powodzi i podtopień.
– Przez ostatnie lata powódź i podtopienia często nas nawiedzały. Jesteśmy na specyficznym terenie, przy zbiegu dwóch potężnych rzek, czyli Dunajca i Wisły. Zazwyczaj to jest tak, że jak w Małopolsce ta powódź się kończy, to w naszym powiecie dopiero się zaczyna. To powoduje spiętrzenie tych rzek, zamykane są wówczas śluzy i woda nie wpływa do rzek, a kumuluje się przy wałach. To stwarza dodatkowe zagrożenie powodziowe.
Komendant dodaje, że do powodzi wystarczy zaledwie kilka dni silnych opadów, dlatego takie ćwiczenia są bardzo potrzebne, aby móc się przygotować na wypadek realnego zagrożenia.
– Tylko ćwicząc i współdziałając wszystkie służby już podczas prawdziwego zagrożenia mogą właściwie działać. Podczas powodzi działa nie tylko Straż Pożarna, ale też współpracuje z gminami, czy starostwem. W sztabie podczas prawdziwych działań będą wyznaczone osoby z tych samorządów. Będą one uczestniczyły także wtedy w tych działaniach, bo powódź to zbiorowa odpowiedzialność wszystkich instytucji.
Miejsce ćwiczeń i sam ich scenariusz również nie były przypadkowe. W trakcie powodzi w 2009 roku, woda przerwała wał zalewu w Narożnikach i zalała okoliczne domostwa. Wówczas strażacy prowadzili tam podobne działania, tak jak podczas dzisiejszych (28.04) ćwiczeń.