Mieszkańcy Ukrainy są bardzo wdzięczni za dary i przede wszystkim za pamięć – mówi proboszcz parafii Świętego Krzyża i Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Tarnowie, ks. Jacek Olszak. Gość audycji Rozgryźć Kościół podczas weekendu był na Ukrainie.
Razem z tarnowską Fundacją Zielona Przystań duchowny odwiedził m.in. dwa szpitale i parafię w Winnicy. Ludzie dobrej woli z Tarnowa i okolic przekazali mieszkańcom Ukrainy środki opatrunkowe, leki a także prezenty dla dzieci z sierocińca.
Nasza pomoc dalej będzie potrzebna – dodaje ks. Jacek Olszak.
– W szpitalu byliśmy na oddziale, gdzie do zdrowia wracają żołnierze. Dostarczyliśmy tam m.in. środki opatrunkowe, leki, strzykawki. Na drugim oddziale byli poparzeni żołnierze. Widziałem rannych młodych chłopaków – żołnierzy. Nie wiadomo czy niektórzy z nich będą mogli chodzić. Dary są nadal potrzebne m.in. żywność, opatrunki, leki.
Tam, gdzie nie ma linii frontu także spadają rakiety – opowiada proboszcz parafii w Krzyżu.
– W Chmielnickim rozpakowywaliśmy transport dla dzieci z sierocińca i w pewnym momencie usłyszeliśmy huk. Miejscowi od razu mówili, że spadła rakieta. Włączyły się syreny alarmowe i był drugi wybuch. Jak się okazało zostały wystrzelone cztery rakiety, dwie zostały strącone, a dwie spadły na to miasto. Dwie osoby trafiły do szpitala, kilkanaście zostało lekko rannych.
Parafia w Krzyżu już w pierwszych dniach wojny pomagała uchodźcom z Ukrainy. Schronienie w domach mieszkańców znalazło ponad 70 osób.