’Stop degradacji’ czy 'Wykształcenie ma znaczenie’ – m.in takie hasła wykrzykiwały pielęgniarki, które manifestowały dziś w Tarnowie.
Około tysiąca pielęgniarek i pielęgniarzy z całej Polski przemaszerowało spod starego szpitala do szpitala św. Łukasza.
Przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położonych Krystyna Ptok mówiła, że pielęgniarki domagają się nowelizacji ustawy o płacy minimalnej tak, aby dyrektorzy szpitali w całej Polsce uznawali ich kwalifikacje i wypłacili należne im podwyżki, których nie otrzymały.
– Dyrektorzy wielu szpitali w Polsce nie uznają kwalifikacji pielęgniarek, także tutaj w Tarnowie. Mamy sytuację, w której jedne pielęgniarki są już w sądzie i składają sprawy o równe traktowanie, a drugie idą i walczą o uznanie swoich podwyższonych kwalifikacji. Dyrektorzy szpitali żeby zyskać finansowo to nie uznają tych kwalifikacji, a co za tym idzie nie podnoszą wynagrodzeń. Na to naszej zgody absolutnie nie ma.
Protest to pokłosie konfliktu pielęgniarek z dyrekcją szpitala św. Łukasza w Tarnowie i właśnie pod tą placówką zakończyła się manifestacja, gdzie został odczytany list otwarty do dyrektorki szpitala, w którym pielęgniarki wzywają ją do wycofania się z wypowiedzeń zmieniających, uznania ich kwalifikacji i wypłacenia zaległych podwyżek tym ze stopniem magistra i specjalizacją, a także podwyższenia płacy ich koleżankom bez studiów magisterskich.
Pielęgniarki zapowiadają, że nie poddadzą się, ponieważ – jak podkreślają – do takich zaniedbań dochodzi w całej Polsce, jednak najliczniej widoczne jest to w Tarnowie, gdzie nawet 140 kobiet może stracić pracę jeśli nie zgodzą się na degradację.
Przewodnicząca OZZPiP w Regionie Małopolskim Agata Kaczmarczyk mówi, że pielęgniarki nie chcą opuszczać pacjentów szpitali, ale jeśli dyrektorzy nie zmienią swojego podejścia, to może się okazać, że zabraknie w placówkach białego personelu.
– Pielęgniarki nie odejdą, one zostaną wyrzucone ze szpitala św. Łukasza, to dyrekcja je chce upokorzyć. Pielęgniarki będą starał y się jak najdłużej tu pozostać. Dyrekcja wiedząc, że od ponad dwóch lat jest w sporze zbiorowym ze związkiem zawodowym zamiast spróbować dojść do porozumienia to zaostrza swoje decyzje i najzwyczajniej w świecie chce się tych pielęgniarek pozbyć. My zostaniemy przy pacjentach jak długo się da, bo nam na nich zależy, ale pytanie, czy dyrekcji zależy na pacjentach?
Do Tarnowa przyjechały pielęgniarki z całego kraju. Jednak najliczniejsze grupy przybyły z Małopolski.
W proteście wzięły udział także panie z Dąbrowy Tarnowskiej, które mówią, że w tamtejszym szpitalu dochodzi do takich samych zaniedbań jak w przypadku tarnowskich placówek.
Jak mówi przewodnicząca OZZPiP w Dąbrowie Tarnowskiej Bożena Kolarczyk w dąbrowskim szpitalu bez pielęgniarek może zostać cały blok operacyjny, ale nie zamierzają one składać broni i udadzą się do sądu.
– Istnieje groźba, że pielęgniarki odejdą, szczególnie na bloku operacyjnym i anestezjologii. Wiele pielęgniarek zostało tam zdegradowanych. W tej chwili przygotowujemy wnioski do sądu pracy i zobaczymy co będzie dalej. Myślę, że oferta pracy dla tych pielęgniarek znajdzie się w całym kraju i nie muszą się obawiać zwolnień. Będę walczyć do końca o swoje kwalifikacje.
Jak dowiedział się nasz reporter, kolejny manifest może się odbyć w Warszawie.
Ponad 300 pielęgniarek przemaszeruje ulicami Tarnowa w ramach protestu