Powrócił temat sporu miasta z rodziną Sanguszków o górę św. Marcina. Emocje rozbudziła wizyta księcia Pawła Sanguszko podczas prezentacji kolekcji porcelany w tarnowskim muzeum. Miasto uważa się za właściciela terenu na podstawie dekretu rolnego, Sanguszkowie twierdzą że wzgórze pod ten dekret nie podlegało.
Sam książę odmawia komentarza na ten temat do czasu zakończenia procesów sądowych. Jednak jak mówi reprezentujący interesy rodziny Sanguszko adwokat Mariusz Tomasik, miasto jednocześnie uważa, że jest i nie jest właścicielem tego terenu.
– Miasto uważa, że jest właścicielem terenu czy to z mocy obietnicy Romana Sanguszki z 1938 roku czy to na podstawie reformy rolnej. Cały czas są wystawiane decyzję podatkowe na księcia Sanguszkę. Miasto oczekuje zapłaty podatku od nieruchomości od tego terenu. Czyli z jednej strony uważa, że jest właścicielem tego terenu, z drugiej, że nie jest właścicielem nieruchomości. Niestety wydaje mi się, że nie jest to działanie fair.
Jak dodaje adwokat, mimo toczących się procesów cały czas są możliwe negocjacje w sprawie sprzedaży terenu.
– Jedno postępowanie prowadzone jest w tarnowskim sądzie, drugie przed Naczelnym Sądem Administracyjnym. Sądy zadecydują w tą albo w tą stronę. Ja jako prawnik jestem przygotowany na każde z możliwych rozwiązań. Natomiast jeśli miastu zależy na załatwieniu tej sprawy propozycje składane w 2009 i 2010 roku cały czas zostają aktualne. Jesteśmy w stanie sprzedać górę św. Marcina za jedną trzecią wartości tego terenu.
O komentarz poprosiliśmy prezydenta Tarnowa Romana Ciepielę.
– Wojewódzki sąd administracyjny potwierdził, że decyzja wydana przez Ministra Rolnictwa w tej sprawie jest wiążąca. Teren, który był do tej pory obiektem sporu należy do skarbu państwa. Całe wzgórze zamkowe przeszło na własność państwa razem z reformą rolną. Co prawda spadkobiercy odwołali się jeszcze w trybie kasacji do naczelnego sądu administracyjnego i czekamy na ostateczny werdykt. Wszystko jednak wskazuje na to, że będziemy administrować tym wzgórzem w imieniu skarbu państwa po zakończeniu procesu sądowego. W związku z tym nie ma żadnych przesłanek do rozmów, czy jakiejś ewentualnej zapłaty za coś, co zgodnie z decyzjami polskiego rządu i sądów należy do skarbu państwa.
Dodajmy, że według wyceny rodziny Sanguszków wzgórze warte jest 3 miliony złotych.