Nowy Rok w regionie tarnowskim miał specjalnych kolędników. W okresie noworocznym z kolędą chodziły droby i szczodroki. Mieli niezwykłe stroje i składali życzenia na Nowy Rok.
Kustosz w Muzeum Etnograficznym w Tarnowie Urszula Gieroń podkreśla, że jedni i drudzy byli wyczekiwani przez gospodarzy.
– Wyczekiwano, że zjawią się kolędnicy, którzy przyniosą domowi szczęście, powodzenie, dostatek w zbiorach i w życiu osobistym. Wierzono w to, że kolędnicy powinni obejść wszystkie domy, bo tak wypada. Jeśli by jakiś opuścili, to wówczas znaczyło, że ta rodzina nie jest w zgodzie ze społecznością. Dlatego kolędnicy byli wyczekiwani i oczekiwani byli noworoczni kolędnicy, zwani u nas drobami albo szczodrokami.
Szczególnie pomysłowym przebraniem charakteryzowały się droby.
– Droby byli to dorośli mężczyźni, kawalerka, gospodarze, którzy chodzili po domach z życzeniami, w specjalnie przygotowanych słomianych strojach. Te stroje do dziś robią ogromną furorę, bo to są całe słomiane wyplatane zbroje, które składają się z kubraka, spodni, plecionych butów. Do tego wszystkiego jeszcze spiczasta czapka słomiana z dzwoneczkami, zdobiona bibułowymi wstążkami. Wszystko ze słomy, która przynosi bogactwo, powodzenie, dostatek w zbiorach
– mówi Urszula Gieroń.
Hałaśliwe i natrętne zachowanie drobów budziło lęk wśród dzieci, w przeciwieństwie do szczodroków, którymi byli mali chłopcy ubrani w wywrócone futrem na wierzch kożuszki. Jedni i drudzy składali rymowane życzenia w formie kunsztownych często oracji i otrzymywali w zamian 'kolędę”, zwykle jedzenie i drobne pieniądze, a szczodroki specjalne dla nich wypiekane kołaczyki.
O rywalizacji drobów ze szczodrokami i innych noworocznych zwyczajach będzie można usłyszeć więcej na antenie naszego radia w audycji 'Staropolskie zwyczaje – Nowy Rok”, która emitowana będzie o godz. 10:00.