Węgiel na sądeckich składach jest, choć nie zawsze taki, jakiego oczekują mieszkańcy. Po kilku tygodniach widać, że samorządowcy poradzili sobie z realizowaniem nowej ustawy. Nie brak jednak trudności.
Po tym, jak na początku listopada prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę o dystrybucji węgla, część samorządowców dość sceptycznie podchodziło do tego pomysłu. Chodziło nie o chęci, ale o obawy, jak miałoby to wyglądać w praktyce.
Jak jest teraz? Z perspektywy regionu wygląda to obiecująco. Swoją oceną w tej sprawie wyraził w programie Słowo za Słowo w radiu RDN Nowy Sącz starosta nowosądecki Marek Kwiatkowski.
– Średnio dobrze, bo są też problemy, ale ta inicjatywa była bardzo pożyteczna i myślę, że mieszkańcy są zadowoleni, że gminy podjęły się tych działań. Natomiast w takiej sytuacji, kiedy robi się coś po raz pierwszy, to zawsze jakieś drobne problemy są. Nasi samorządowcy, wójtowie, burmistrzowie, znakomicie dają sobie radę.
Najtańszym węglem w powiecie nowosądeckim chwalił się na przykład burmistrz Krynicy-Zdrój, Piotr Ryba.
– To jest 1800 zł brutto już dla odbiorcy. Tak się dogadaliśmy z Polską Grupą Górniczą, która przywozi nam węgiel z kopalni „Piast” i kopalni „Wesoła”. W tej cenie jest też transport, bo podwozimy węgiel pod samo dom odbiorcy. Współpracujemy z dwoma składami budowlanymi, z Mochnaczki Niżnej i z Krynicy Dolnej. One są naszymi punktami przeładunkowymi.
Zadowolony z efektu sprzedaży węgla w ostatnich dniach jest też wójt gminy Łącko.
– Zostało rozdystrybuowane około 100 ton węgla. Mamy również na składzie zapas kolejnych kilkudziesięciu ton. Gdyby to się działo, tak jak mówiąc po młodzieżowemu wreszcie to teraz „zatrybiło”, to możemy tym mieszkańcom, którzy złożyli odpowiednie wnioski, ten węgiel sprzedawać. To się dzieje już na dobre i w takim kształcie, w jakim bym sobie marzył
– mówi Jan Dziedzina.
Łyżka dziegciu zawsze jakaś musi być. Jeśli, jak to ocenia starosta Marek Kwiatkowski, jest średnio dobrze, to do czego ewentualnie można by się przyczepić? Jak zawsze do szczegółów.
– Mamy obecnie orzech i ekogroszek. Niestety nie ma na razie kostki węglowej, stąd podczas rozmów telefonicznych z mieszkańcami, którzy na tą kostkę wniosek złożyli, proponowany jest orzech
– dzielił się w radiu RDN Nowy Sącz sytuacją w gminie Łukowica, wójt Bogdan Łuczkowski.
O pewnych trudnościach mówi też wójt Gródka nad Dunajcem, Józef Tobiasz.
– Mieszkańcy życzą też sobie groszek i z tym groszkiem jest pewien poślizg. Jeżeli też przywiozą nam go w ostatnim dniu roku, to może być problem z jego zaksięgowanie, ale myślę, że tak to damy sobie radę.
Podsumowując, węgiel na składach w sądeckich gminach jest. Trafia on do regionu z kopalń Górnego Śląska i zachodniej Małopolski. Jak mówią szefowie gmin, nie powinno być też problemu z jego kolejną dostawą już w nowym roku.
Wygląda więc na to, że pomimo niedużych problemów, zagrożenie braku opału na zimę zostało jak na razie zażegnane i Sądeczanie marznąć nie będą.